Connect with us

Historie

Mój partner wyjechał i nie wrócił, a ja zostałam sama z małym dzieckiem, bez pracy i pieniędzy

Kiedy miałam 19 lat, zostałam zupełnie sama. Mama odeszła ode mnie dawno temu, bo nie chciała się mną zajmować, a ojciec cierpiał na alkoholizm. Dlatego przez większość dzieciństwa mieszkałam z babcią. Była jedyną osobą, która naprawdę mnie rozumiała i wspierała. Ale później musiałam ją pożegnać. Odesłano mnie do mojego taty.

Bardzo lubił hazard, więc po tym, jak przegrał i swoje mieszkanie, i mieszkanie mojej babci, popełnił samobójstwo. Dlatego w wieku 19 lat zostałam zupełnie bez niczego. Musiałam jakoś przeżyć, więc poszłam do pracy na myjni samochodowej. Praca była ciężka, ale potrzebowałam pieniędzy.

Na myjni poznałam Krzyśka. Okazało się, że był tam dyrektorem, na początku tego nie wiedziałam. Ale potem zaczęłam dostawać bukiety kwiatów, czekoladki i drobne prezenty. Jak się później okazało, to wszystko było od Krzyśka.

Był znacznie starszy ode mnie, miał 37 lat. Miał też dziecko i żonę. Nie rozumiałam, dlaczego zwrócił na mnie uwagę, mimo że był żonaty. Ale później, gdy usłyszał o mojej sytuacji, Krzysiek zaczął mi pomagać finansowo. Nie miałam nic przeciwko temu, bo chciałam żyć normalnie, w dostatku.

Wszystko rozwinęło się tak, że zostaliśmy kochankami. Tak, wiedziałam, że to nie w porządku, ale byłam młoda i nie miałam nikogo bliskiego, a czasami po prostu potrzebowałam wsparcia. Krzysiek się mną opiekował. Dorastałam praktycznie bez męskiego wzorca, więc ta jego uwaga była dla mnie wyjątkowo cenna.

Po 7 latach jego żona o wszystkim się dowiedziała i złożyła pozew o rozwód. Bardzo się ucieszyłam, bo sam nie chciał od niej odejść, uważał, że to nie po męsku. A potem zaszłam w ciążę i urodziłam mu cudowną córeczkę Sarę.

Przez cały ten czas Krzysiek płacił nam za mieszkanie, wyżywienie i wszystkie potrzebne rzeczy. Nigdzie nie pracowałam i nie oszczędzałam, bo byłam pewna, że ​​niedługo się pobierzemy i będziemy razem na zawsze. Jakoś jednak nie chciał mi się oświadczyć.

Żyliśmy tak przez 11 lat i wszystko było w porządku. Ale pewnego dnia Krzysiek powiedział, że chce pojechać do Norwegii, żeby zarobić na mieszkanie i własną firmę. Zniechęcałam go, bo nie wiedziałam, jak sobie bez niego poradzę. Mimo to zdecydował się wyjechać i obiecał co miesiąc wysyłać nam pieniądze, żebyśmy mogły normalnie żyć.

Ale nie przysłał pieniędzy ani w pierwszym, ani w drugim miesiącu. Nie mogłam się do niego zadzwonić i nie mogłam go nigdzie znaleźć. Wszystko było jasne – po prostu nas zostawił!

Wtedy zupełnie nie wiedziałam, co mam robić. Byłam sama, bez mieszkania, bez pieniędzy. Mogłam tylko myć samochody. Więc znowu poszłam pracować do myjni. Dla córki wynajęłam opiekunkę, do której mogłam ją zaprowadzać. A nocowałyśmy u kolegów i znajomych.

Wydawało się, że moje życie wtedy spadło w jakąś otchłań, byłam załamana. Ale ze względu na córkę starałam się robić wszystko, co mogłam, nawet jeżeli nie miałam już siły iść dalej.

Na szczęście sytuacja trochę się poprawiła. Zostałam zatrudniona jako niania i gospodyni domowa w dużym domu pod miastem. Tam moja córka i ja dostałyśmy własny pokój. Nareszcie mogłyśmy żyć normalnie. Kiedyś, spacerując po parku, poznałam Arka. To dobry człowiek i bardzo dobrze odnosi się do mojego dziecka. Dopiero zaczęliśmy się spotykać, ale wierzę, że wszystko będzie dobrze.

Chciałam podzielić się tą historią z tymi, którzy znajdują się w podobnej sytuacji i nie wiedzą, co robić. Chciałam powiedzieć wszystkim kobietom, żeby się nigdy nie poddawały i pokonywały wszystkie przeszkody na swojej drodze.

Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

14 + siedem =

Trending