Connect with us

Dzieci

Zdrowia dziecka nie da się odzyskać.

Mieszkam w małym miasteczku, w którym wszyscy się znają. Po urodzeniu syna zaczęłam często wychodzić na spacery. Mieszkam w spokojnej okolicy w pobliżu parku, gdzie często spotykam się z innymi rodzicami i wymieniam się doświadczeniami wychowawczymi.

Pewnego razu spotkałam koleżankę ze szkolnych lat. Nie widziałam jej od czasu ukończenia studiów, ponieważ przeprowadziła się do innego miasta. Rozmawiałyśmy. Jak się okazało, obie mamy już własne dzieci. Koleżanka kupiła mieszkanie niedaleko mnie, więc zaczęłyśmy się spotykać.

Umówiłyśmy się na spotkanie, na placu zabaw w pobliżu naszych domów. Spotykałyśmy się tam prawie codziennie. Mój syn zaprzyjaźnił się z jej córką. Razem biegali, bawili się, podczas gdy my ich obserwowałyśmy.

Pewnego wiosennego wieczoru koleżanka zaproponowała mi wyjazd do lasu na piknik. Kobieta powiedziała, że dobrze zna dogodne miejsce, niedaleko rzeki. Skonsultowałam się z mężem. Zdecydowaliśmy się zgodzić na jej propozycję. Pogoda była słoneczna, więc zostało nam tylko mieć nadzieję, że zostanie tak do końca tygodnia.

Umówiłyśmy się na następny weekend. Dzieci czekały na piknik o wiele bardziej niż dorośli. Nigdy nie widziały lasu ani rzeki. Teren ten okazał się naprawdę niezwykły. Wokół nas były tylko drzewa, cisza i śpiew ptaków.

Ja i moja koleżanka przygotowałyśmy coś do jedzenia, a mężczyźni rozpalili ognisko. Dzieci cieszyły się z tego, co zobaczyły i bawiły się nad rzeką.

Jedyną niepokojącą rzeczą w okolicy było strome wybrzeże. Jeden nieostrożny ruch i można było zlecieć głową w dół do rzeki na oślep. Dlatego poprosiłam wszystkich dorosłych, aby od czasu do czasu patrzyli na dzieci, a mój syn dał wszystkim instrukcje, aby nie zbliżać się do brzegu.

Przez kilka godzin wszystko było w porządku. Nagle rozległ się krzyk. Rozejrzeliśmy się i zauważyliśmy, że nie ma przy nas córki mojej koleżanki. Wszyscy bardzo się przestraszyli. Tak wielka panika ogarnęła mnie po raz pierwszy w życiu.

Jak się okazało, córka koleżanki czekała na okazję, kiedy nikt jej nie obserwuję i poszła nad rzekę. Chciała zejść na dół, ale źle oszacowała swoje możliwości i upadła. Na szczęście dziewczynka została szybko wyciągnięta z wody, ponieważ dorośli umieli pływać. Dziecko skończyło ze złamaną nogą, wstrząsem mózgu i przerażeniem.

Minęło kilka miesięcy, a dziewczynka wyzdrowiała. Z powodu urazu nogi będzie kuleć przez całe życie. Dobrze, że sytuacja zakończyła się w ten sposób. Gdyby dziecko spadło z najwyższego punktu na brzegu, mało prawdopodobne jest, że by przeżyło.

A kto jest temu winny? Dziewczynka, która nie posłuchała dorosłych, czy rodzice, którzy nie zauważyli, że się oddaliła?

Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

osiemnaście − osiem =

Trending