Connect with us

Życie

Wprowadziłam się do mieszkania, ale sąsiadów mam z piekła rodem

Przez całe życie mieszkałam na wsi, tam się urodziłam i chodziłam do szkoły. Nawet na uniwersytet dojeżdżałam codziennie dwie godziny do miasta i z powrotem, żeby nie wynajmować mieszkania.

Teraz mam już trzydzieści lat, rodzice już nie żyją. Postanowiłam sprzedać nasz dom i przenieść się do miasta, żeby być wśród ludzi. Zawsze chciałam się przekonać, jak to jest mieszkać w bloku.

Wynajęłam biuro nieruchomości, które miało się zająć sprzedażą domu, a z własnych oszczędności opłaciłam wkład własny na mieszkanie w mieście. Jeszcze kilka formalności w banku i już się mogłam tam przeprowadzić.

Byłam przeszczęśliwa. Czułam się tak, jakbym trafiła do jakiejś bajki. Nie ma podwórka, na którym zawsze trzeba coś zrobić albo posprzątać. Nie trzeba rozpalać w piecu (tak, nasz dom na wsi był bardzo stary). A co jeszcze lepsze – sklep jest pod samym domem. I nie ma ogródka.

Pracowałam zdalnie, więc przez jakiś czas mogłam w ogóle nie wychodzić z mojego nowego domu.

Ale potem zaczęła się zabawa.

Sąsiedzi. Tego nie przewidziałam. Ściany w moim bloku były za cienkie. Wszystko było słychać. Nie wiedziałam, co robić, bo nie byłam do tego przyzwyczajona. Słychać prawie każdą rozmowę czy kłótnię sąsiadów, każdy płacz dziecka w całym bloku. I ciągłe braki wody. Jak tylko u kogoś coś się stało, a czasem tak po prostu, nie wiadomo dlaczego, nie ma wody. Może nie codziennie, ale raz w tygodniu to norma.

Rozpoczęły się płatności za usługi komunalne, ale rachunki za prąd były obłędne. Zaczęłam chodzić po wszystkich możliwych urzędach, żeby dowiedzieć się, z jakiego powodu. I jak myślicie, co to było? Oczywiście – moi wspaniali sąsiedzi jakoś podłączyli się do mojego licznika.

Zagroziłam sąsiadom, że podam ich do sądu. Odłączyli się. Ale za to zaczęli pozwalać swojemu kotu, żeby wspinał się po balkonach. Wlazł też na mój i zniszczył wszystkie rzeczy, które w tym czasie się suszyły.

Dopiero później dowiedziałam się, dlaczego ci sąsiedzi tak się na mnie uwzięli. Okazało się, że kupiłam dokładnie to mieszkanie, które oni chcieli, ale nie zdążyli. Chcieli się przeprowadzić, bo do mojego mieszkania należy piwnica, a do ich nie. Nie wiadomo dlaczego.

Postawili mi warunek, albo oddam im tę nieszczęsną piwnicę, albo dalej będą się tak zachowywać.

Oczywiście, że się zgodziłam. To nie jest dla mnie ważna sprawa, a przynajmniej będę miała spokój.

I od tamtej pory mam już idealnych sąsiadów…

Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

trzynaście + 15 =

Ciekawostki3 miesiące ago

Dziadek był przeciwny rozwodowi Pawła i Julii. Uważał, że małżeństwo zawiera się na całe życie. Postawił więc wnukowi ultimatum: albo rozwód, albo spadek.

Ciekawostki8 miesięcy ago

Nieoczekiwane spotkanie w sklepie

Historie8 miesięcy ago

Współpasażer z przedziału

Dzieci8 miesięcy ago

Co wy sobie myślicie?

Historie8 miesięcy ago

Ciociu, zamieszkaj z nami

Ciekawostki8 miesięcy ago

Kiedy był zdrowy, Monika nie była mu do niczego potrzebna

Życie8 miesięcy ago

Przyjeżdżać nie musisz, ale jeżeli chcesz nam sprawić przyjemność, to wyślij pieniądze

Relacje8 miesięcy ago

Przygotowałem niespodziankę dla żony na rocznicę ślubu. Kupiłem jej ulubione kwiaty, butelkę szampana i ciasto. Czekając na ukochaną, sam nie zauważyłem, jak zasnąłem. Kiedy się obudziłem, żona siedziała obok mnie. Chciałem ją przytulić i pocałować, ale nie zdążyłem. Wstała po cichu i wyszła do przedpokoju. Dopiero wtedy zauważyłem dwie walizki stojące przy drzwiach. Żona powiedziała, że ​​zostawia mnie dla innego. Kocha go, a mnie nie

Ciekawostki8 miesięcy ago

Mój mąż zginął w wypadku samochodowym, a ja adoptuje jego syna z pierwszego małżeństwa.

Ciekawostki8 miesięcy ago

Dzieci z niecierpliwością czekały na Dzień Babci i Dziadka. Przez cały tydzień przygotowywały prezenty. Traf chciał, że zobaczyła je przypadkowo babcia, ale wcale nie ta, dla której były przeznaczone. Teraz zarzuca się nam, że źle wychowaliśmy nasze dzieci

Trending