Rodzina
Samodzielnie utrzymuję żonę i trójkę dzieci, bo kobieta nie chce iść do pracy.

Mieszkam z moją żoną od 7 lat, od 5 lat jesteśmy małżeństwem. Mamy dość dużą rodzinę, jeśli weźmiemy pod uwagę także naszego psa i papugę. Mieliśmy problemy, ale to, co wydarzyło się niedawno, uświadomiło mi, że trzeba coś zmienić w życiu.
Rok temu żona straciła pracę z powodu bankructwa banku, w którym pracowała.
Pracowała tam jako dyrektor i otrzymywała dobre wynagrodzenie. W tej chwili jest na moim utrzymaniu, wydaje pieniądze na niepotrzebne rzeczy i kategorycznie nie chce szukać nowej pracy.
Ma dwa wyższe wykształcenia i nie chce pracować na mniej płatnych stanowiskach, bo widzi siebie tylko jako lidera.
W tym roku była na kilku rozmowach o pracę, ale ciągle odmawiała, gdy dowiadywała się o wysokości wynagrodzenia. Wierzyła, że jej reputacja ucierpi, jeśli będzie pracować na niższym stanowisku niż wcześniej.
Ja pracuję jako programista w firmie, która powstała niedawno. Zarabiam jak dla mnie nieźle – 8 tysięcy złotych miesięcznie.
Te pieniądze wystarczyłyby dla mnie i dla mojej żony, ale jeśli weźmiemy pod uwagę troje dzieci i zwierzęta domowe, nie jest to zbyt wiele.
Najgorsze jest to, że moja żona nic nie robi przez cały dzień. Nie przykłada się do prac domowych. Połowę mojej pensji wydaje na niepotrzebne ubrania i imprezy z przyjaciółmi.
Za każdym razem, gdy proszę o zmniejszenie kwoty jej wydatków – obraża się i robi awanturę, mówiąc: „jestem kobietą, potrzebuję dużo pieniędzy, aby wyglądać pięknie”.
Bardzo często bierze mój samochód i mówi, że jedzie na rozmowy o pracę. Oczywiście oszukuje mnie, ponieważ przez tak długi czas żadna rozmowa nie przyniosła owocnego rezultatu.
Bardzo trudno jest mi utrzymywać całą rodzinę samodzielnie. Po pracy muszę zajmować się domem, gotować i sprzątać.
Nie zamierzam tolerować takiej postawy żony przez całe życie. Ożeniłem się z pewną siebie i odnoszącą sukcesy kobietą, która sama osiągnęła wszystko w życiu. Dzisiaj stawiam jej ultimatum.
Jeżeli w ciągu trzech tygodni nie znajdzie pracy, zabieram dzieci i składam pozew o rozwód.

-
Historie2 lata ago
Chłopak w autobusie dał lekcję matce z synem
-
Rodzina1 rok ago
Mam 64 lata, rok temu wróciłam z pracy we Włoszech i stwierdziłam, że mam dość. Byłam tam przez 12 lat, w tym czasie kupiłam mieszkania i córce, i synowi, a w swoim domu na wsi przeprowadziłam porządny remont. Wydawałoby się, że niczego mi już nie trzeba – tylko cieszyć się życiem, ale jest coś, co nie pozwala mi na pełną radość.
-
Rodzina2 lata ago
Córce kupili mieszkanie, a syn dostał działkę
-
Życie1 rok ago
Teściowa wyrzuciła nas z domu, a 15 lat później przyszła do wnuczki