Connect with us

Historie

Opowiem o tym, jak w końcu miałam nadzieję spotkać swoje szczęście, ale po raz kolejny przekonałam się, że szczęścia nie mam.

Niedawno wyszłam za mąż. W naszym związku wszystko układało się bardzo dobrze. Mój mąż, Krzysztof był dla mnie bardzo dobry. Często spędzaliśmy razem czas, pomimo że mąż ciężko pracował. Dostawałam od niego kwiaty, chodziliśmy do restauracji na romantyczne kolacje i organizował dla mnie wiele niespodzianek.

Pozwalał mi spędzać czas z koleżankami i nie przeszkadzało mu to, że wychodzę z domu sama. Krótko mówiąc, żyliśmy w wielkiej zgodzie i zrozumieniu. Ze swojej strony robiłam wszystko, żeby Krzysztof był zadowolony. Starałam się, aby mieszkanie było przytulne, zawsze po pracy czekał na niego smaczny obiad, a ubrania zawsze miał czyste i wyprasowane.

Moja mama zawsze powtarzała, że mężczyzna powinien być dopieszczony i szczęśliwy. Tej rady w pełni przestrzegałam.

Mijał czas. Obydwoje pracowaliśmy i żyliśmy sobie spokojnie. Ten spokój zakłóciła pewna wiadomość, która spadła na mnie jak grom z jasnego nieba. Kiedy się o tym dowiedziałam, nie mogłam spać ani jeść, nawet trudno było mi oddychać.

Pewnego dnia mąż przyszedł z pracy i poszedł wziąć prysznic. W tym czasie ktoś do niego zadzwonił. Nigdy nie odbierałam telefonów do niego, ale tym razem postanowiłam podnieść telefon i powiedziałam, że mój mąż jest zajęty. Usłyszałam głos nieznajomej kobiety, która słodkim głosem powiedziała, aby Krzysztof do niej oddzwonił. Nie wiedziałam, kim była ta kobieta.

Kiedy mąż wrócił z łazienki, powiedziałam mu, że dzwoniła do niego jakaś kobieta. Bardzo mnie to niepokoiło, ten dziwny głos panienki i jej żądanie, aby Krzysztof do niej oddzwonił. W nocy, przed snem zrobiłam coś, czego nigdy wcześniej nie robiłam. Wzięłam jego telefon i zaczęłam czytać jego wiadomości i przeglądać połączenia. Byłam zszokowana tym, co zobaczyłam.

W Krzysztofa komórce była niezliczona ilość wiadomości od pewnej Agnieszki, które wskazywały na jej miłość do mojego męża. Budząc się rano, pokłóciłam się z nim. Krzyczał na mnie, że dotykam jego osobistych rzeczy i nie mam prawa go sprawdzać. Może i tak, ale to, co tam przeczytałam, spowodowało, że nie miałam poczucia winy.

Minęło trochę czasu, zauważyłam, że Krzysztof coraz później wraca z pracy, a jego stosunek do mnie drastycznie się zmienił. Stał się obojętny, nie zrobił nic, aby poprawić nasze relacje. Zrozumiałam, że mąż mnie zdradza i postanowiliśmy spokojnie się rozwieść. Szkoda, że tak się stało, ale nie widzieliśmy innego wyjścia z tej sytuacji.

Przez długi czas mieszkałam sama, byłam w stanie depresji, ale z czasem zaczęłam stopniowo wychodzić z tego przygnębiającego stanu. Szukałam nowej bratniej duszy, myślałam, że jak nie udało się z jednym, to z drugim na pewno się uda. Poznałam przez internet pewnego mężczyznę. Zaprosił mnie do restauracji.

Na pierwszy rzut oka wydawał się dobrym, przyzwoitym człowiekiem. Siedzieliśmy przy stoliku, słuchając muzyki, zamówiliśmy dobre wino i rozmawialiśmy, gdy usłyszałam dzwonek telefonu. Okazało się, że zapomniałam zakręcić kranu w łazience i zalałam sąsiadów. Musiałam natychmiast wrócić do domu. Oskar, mój nowy znajomy, w żaden sposób nie zareagował na mój problem, a jedynie powiedział:

– Zostaw pieniądze za wino i jedzenie, które zamówiliśmy.

Poczułam się urażona. Już podczas pierwszego spotkania okazało się, że to hipokryta i zwykły cham. Wezwałam taksówkę, zapłaciłam rachunek i przez jakiś czas przestałam zupełnie myśleć o mężczyznach. Byłam przekonana, że w ogóle nie mam szczęścia do normalnego związku z uczciwym człowiekiem.

Trending