Connect with us

Historie

Moja siostra i ja zawsze się kłóciłyśmy, a nasze relacje były bardzo napięte, ale z tego, jaka naprawdę jest moja rodzina, zdałam sobie sprawę po tym, jak potraktowali mnie rodzice.

Moja siostra Dominika to prawdziwe wyzwanie dla moich nerwów. Kiedy byłyśmy małe, zawsze się kłóciłyśmy i biłyśmy ze sobą. Teraz jesteśmy dorosłe i dalej nie potrafimy się dogadać. Nie podoba jej się ani, jak układam naczynia, ani jak mówię. Jest starsza ode mnie, ale nie zamierza jeszcze wyprowadzać się od rodziców, a ja jestem młodsza, mam 19 lat i chciałabym mieszkać osobno, tylko jeszcze mnie na to nie stać.

Uznałam, że czas się rozwijać. Dlatego pojechałam do Niemiec, żeby zarobić tam na własną, wymarzoną kwiaciarnię. Nie było łatwo, ale chęć, żeby mieszkać jak najdalej od siostry, dodawała mi sił.

Rodzice wspierali mnie, dzwonili codziennie i naprawdę podnosiło mnie to na duchu. Za to Dominika nawet się nie nigdy przywitała, kiedy słyszała, jak mama albo tata ze mną rozmawiają. Ale nie przejmowałam się tym za bardzo, bo nie zawsze da się zbudować dobre relacje ze wszystkimi. Może po prostu to jeszcze nie jest ten czas, pomyślałam.

Po powrocie do domu zdecydowałam, że poczekam jeszcze z wynajęciem mieszkania, bo najpierw muszę otworzyć tę swoją kwiaciarnię. Zawsze kochałam kwiaty, chciałam i umiałam robić piękne kompozycje, więc zabrałam się za kupowanie sprzętu, szukanie lokalu i mebli. Pieniędzy, które zarobiłam, było za mało, więc musiałam poprosić rodziców o pomoc.

Zgodzili się dać mi okrągłą sumę tylko pod warunkiem, że zapiszę firmę na nich, a kiedy spłacę im pożyczkę, dopiero wtedy będę mogła stać się pełnoprawną właścicielką mojego biznesu. Nie wiem, czy rodzice mi nie ufają, czy zrobili to, żeby się zabezpieczyć, ale zgodziłam się. W końcu to najbliższa rodzina, nigdy nie będą chcieli nic złego dla swojego dziecka. Martwiło mnie tylko jedno: że Dominika też chce mieć swój udział w mojej firmie. Skoro właścicielami są rodzice, to według niej to może być rodzinny biznes.

O dziwo, siostra nigdy nie powiedziała mi nic złego o moim sklepie, czasami nawet pomagała, gdy ją o to poprosiłam. Ale w tym czasie coś się zmieniło w naszej rodzinie: ojciec zaczął zostawać dłużej w pracy, wracał do domu po alkoholu, czasem przyprowadzali go „koledzy”, z którymi pił. Z każdym dniem było coraz gorzej…

To trwało jakieś trzy miesiące. W tym czasie udało mu się wynieść z domu prawie całą biżuterię mojej mamy, wszystkie pieniądze, które leżały odłożone „na czarną godzinę”, więc mama bez wahania zdecydowała się na rozwód. Zawsze była kobietą zdeterminowaną, o silnej woli, więc ta decyzja wcale mnie nie zdziwiła.

Ale problemy zaczęły pojawiać się jeden po drugim, gdy tylko ojciec dowiedział się o rozwodzie. Postanowił, że mój biznes, który jest zapisany na nich, należy podzielić na dwie części: jego i mamy. Byłam oburzona i zdezorientowana, nie wiedziałam, co robić.

Dominika zawsze była córeczką tatusia, więc myślałam, że stanie po jego stronie, ale, o dziwo, zrobiła inaczej. Odkąd dowiedziała się, co się dzieje, cały czas spotykała się z ojcem i przekonywała go, żeby nie dzielił mojej firmy, bo ja w niczym nie zawiniłam.

Moja siostra bardzo mnie tym zaskoczyła. To, czego spodziewałam się po niej – osobie, z którą przez całe życie nie mogłam się dogadać, zdecydował się zrobić mój ojciec, od którego oczekiwałam największego wsparcia i miłości.

Czyli w pewnym momencie wszystko może pójść w zupełnie innym kierunku. Ludzie, których uważaliśmy za bliskich, stają się obcy i na odwrót…

Trending