Relacje
„Mieszkać z tymi młodymi to siedem światów,” – powiedziała sąsiadka, która przyszła „ulitować się” nad moją matką, której „siedzieliśmy na karku”.

Zawsze uważałam, że dorosłe dzieci powinny żyć osobno. Wiem jak to jest. Mój mąż i ja mieszkaliśmy z rodzicami, dopóki nie mieliśmy własnego mieszkania i staraliśmy się odłożyć jakieś pieniądze. Wcześniej mój ojciec i matka byli cichymi i bezkonfliktowymi ludźmi, a kiedy mój mąż się do nich wprowadził, zaczęła się istna wojna.
„Nie umiesz gotować, więc nie dotykaj moich garnków!” – powiedziała mi moja mama, która wcześniej była dość spokojna i moja obecność w kuchni wcale jej nie przeszkadzała.
„Twój mąż to leń patentowany! – krzyczał do mnie tata. – Nawet gwoździa nie wbije, od razu wiedziałem, że to obibok!”
„Mieszkać z tymi młodymi to siedem światów,” – powiedziała sąsiadka, która przyszła „ulitować się” nad moją matką, której „siedzieliśmy na karku i nic nie robiliśmy”.
W rezultacie musieliśmy się z mężem przeprowadzić do wynajętego mieszkania, żeby nie słuchać narzekań rodziców. A to, co „zaoszczędziliśmy” mieszkając u nich, musieliśmy im zwrócić jako „moralną rekompensatę” za to, że tak bardzo napsuliśmy im nerwów.
Nasza córka jest już dorosła i niedawno powiedziała nam, że wychodzi za mąż.
– No dobrze, ale gdzie będziecie mieszkać? – spytałam ostrożnie.
– Myśleliśmy, że u nas, w moim pokoju, – odpowiedziała niefrasobliwie córka.
– Przepraszam, córeczko, ale nic z tego. – Mąż jasno postawił sprawę. – Mama i ja, – spojrzał na mnie, – uważamy, że młode małżeństwo powinno mieszkać osobno, tak będzie dużo lepiej.
– Ale my nie mamy pieniędzy! – odpowiedziała niezadowolona córka. – Mam duży pokój, dlaczego nie możemy tu mieszkać?
– Bo tak nie powinno być, – odpowiedział stanowczo mój mąż. – Jeżeli będziecie potrzebowali pieniędzy na czynsz – damy wam na pierwszy miesiąc, ale później musicie sobie radzić sami.
Córka bardzo się obraziła. A potem jej przyszli teściowie zadzwonili do nas z pretensjami, że co z nas za rodzice, skoro nie chcemy, żeby dzieci z nami mieszkały?!
– Sami byśmy ich wzięli do siebie, – powiedziała przyszła teściowa córki, – ale my mamy tylko jeden pokój. A wy macie wystarczająco dużo miejsca.
– Ale nie uważamy, że trzeba i że powinno się mieszkać razem. Koniec, kropka. – Ostatnie słowo należało do mojego męża.
Bo w końcu czy musimy się z tego przed kimś tłumaczyć?

-
Ciekawostki6 miesięcy ago
Przyszła synowa została u nas na noc. Rano odwiedziła nas moja siostrzenica i okazało się, że ona i narzeczona syna się znają. A następnego dnia przyjechała jego przyszła teściowa razem z córką i urządziły straszną awanturę. Z jakiegoś powodu moja siostrzenica powiedziała synowej, że ja i mój mąż nie będziemy im pomagać po ślubie i jeszcze że chcemy sprzedać samochód naszego syna. W rezultacie ślub się nie odbył
-
Rodzina2 lata ago
Obaj moi synowie są żonaci. Moje synowe diametralnie się od siebie różnią – jedna siedzi z telefonem na kanapie, a druga szykuje jedzenie dla wszystkich. Ilona mieszka z nami i nie chce jej się nic robić. Pewnego dnia nie mogłam się powstrzymać i ją zawstydziłam, mówiąc, że u niej zawsze jest brudno. Teraz nikt w domu ze mną nie rozmawia
-
Dzieci2 lata ago
Dałam synom mieszkanie, sama przyjechałam zamieszkać na wsi. Dzieci mieszkały w mieszkaniu podczas nauki, a ja byłam spokojna, że chłopaki spędzają razem czas. Kiedy obaj znaleźli dziewczyny, mieszkanie zrobiło się za małe. Przyszłe synowe były po prostu nie do zniesienia.
-
Dzieci5 miesięcy ago
Do przedszkola chodzili bardzo podobni do siebie chłopcy, wyglądali jak bracia