Dzieci
„Jeżeli twoje dziecko nie potrafi się bronić, to masz problem. Moje dziecko robi wszystko tak, jak powinno” – złośliwie powiedziała jedna z matek na placu zabaw
Niedawno przeprowadziliśmy się na nowe osiedle. Kupiliśmy tu mieszkanie. Byliśmy przekonani, że większość sąsiadów to będą młode małżeństwa z dziećmi, więc łatwo się dogadamy. Nasza córka, Ania, niedawno skończyła trzy lata. Jest spokojną, grzeczną dziewczynką, ale często płacze – zwłaszcza, jeżeli ktoś sprawi jej jakąś przykrość. Nazywamy ją „naszą księżniczką” – taka z niej właśnie dziewczynka. Najbardziej lubi się bawić lalkami, więc zawsze zabiera ze sobą jedną lub dwie na plac zabaw.
Tak było i tym razem. Wyszłyśmy na podwórko. Jest duże i zadbane, mamy dużo ławek, huśtawki dla dzieci, piaskownicę i w ogóle teren jest idealny dla dzieci. Nic dziwnego, że na placu zabaw było dużo maluchów z mamami. Postanowiłam więc, że do nich dołączymy, a ja może poznam jakieś nowe koleżanki.
Zaczęłam rozmawiać z Martą, mamą Lenki – dziewczynki trochę starszej od mojej córki. Rozmawiałyśmy o wszystkim: o jedzeniu dla dzieci, gdzie kupić dobre i niedrogie ubrania, a gdzie zabawki – takie typowe tematy między mamami. W międzyczasie nasze dziewczynki też zaczęły się razem bawić – Lena miała wózek dla lalek, a moja córka swoje ulubione lalki, więc szybko znalazły wspólny język. Bawiły się niedaleko od nas i nikomu nie przeszkadzały. I wtedy zdarzyła się dość nieprzyjemna sytuacja – wprost na naszych oczach.
Chłopczyk, mniej więcej pięcioletni, podszedł do naszych córek i zaczął im zabierać zabawki. Dziewczynki zaczęły płakać. Na siłę wyrywał im lalki z rąk. Nie zareagował na moje uwagi, tylko pokazał mi język. A potem z całych sił rzucił zabawki na ziemię i zaczął po nich skakać. Tutaj już nie wytrzymałam i rzeczywiście na niego nakrzyczałam. Był na tyle duży, żeby wiedzieć, co robi. W tym właśnie momencie podbiegła do nas jakaś dziewczyna i zaczęła krzyczeć:
– Jakim prawem krzyczysz na mojego Piotrusia? Z jakiej racji? – powtarzała.
– A dlaczego pani pozwala swojemu synowi tak się zachowywać? Najpierw grzecznie zwróciłam mu uwagę, ale mnie nie posłuchał – odpowiedziałam spokojnie.
– To jest dziecko, a ja mu pozwalam, żeby robił to, co chce. A ty się zamknij i przestań się rządzić – zjadliwie poinformowała mnie ta ruda małpa.
Na szczęście do naszej rozmowy wtrąciły się inne kobiety. Stanęły po mojej stronie i zaczęły się z nią kłócić, bo syn tej kobiety ciągle tak się zachowuje i robi krzywdę innym dzieciom, a ona to ignoruje. Nie mogąc już znieść tej presji, kobieta złapała syna za rękę i czym prędzej uciekła z placu zabaw.
Helena, 28 lat
-
Ciekawostki1 rok ago
Przyszła synowa została u nas na noc. Rano odwiedziła nas moja siostrzenica i okazało się, że ona i narzeczona syna się znają. A następnego dnia przyjechała jego przyszła teściowa razem z córką i urządziły straszną awanturę. Z jakiegoś powodu moja siostrzenica powiedziała synowej, że ja i mój mąż nie będziemy im pomagać po ślubie i jeszcze że chcemy sprzedać samochód naszego syna. W rezultacie ślub się nie odbył
-
Ciekawostki2 lata ago
Brat przybiegł wcześnie rano, jak tylko dowiedział się, co zrobili rodzice
-
Rodzina3 lata ago
Obaj moi synowie są żonaci. Moje synowe diametralnie się od siebie różnią – jedna siedzi z telefonem na kanapie, a druga szykuje jedzenie dla wszystkich. Ilona mieszka z nami i nie chce jej się nic robić. Pewnego dnia nie mogłam się powstrzymać i ją zawstydziłam, mówiąc, że u niej zawsze jest brudno. Teraz nikt w domu ze mną nie rozmawia
-
Historie2 lata ago
„To u was można brać prysznic dłużej niż 30 minut?” – usłyszałam od koleżanki, która mieszka w Niemczech