Historie
„I co z tego? Ciąża to nie choroba. Na ciążę nikt jeszcze nie umarł. Dawniej kobiety rodziły w domu i żyły, a dzieci były zdrowe i szczęśliwe”.
Dziś rano jechałam autobusem do pracy. W godzinach szczytu autobus był zatłoczony i z trudem można było wejść do środka. Oczywiście nie było wolnych miejsc siedzących. Weszłam tylnymi drzwiami i zobaczyłam poręcz, której się złapałam. Tyłem do mnie siedziała młoda kobieta w zaawansowanej ciąży i zapisywała coś w notatniku.
Autobus zatrzymywał się na kolejnych przystankach. Na jednym z nich do autobusu wsiadł mężczyzna około czterdziestki. Był niechlujnie ubrany i można było wyczuć od niego nieprzyjemną woń alkoholu. Z jego twarzy i spojrzenia można było wyczytać niezadowolenie. Ze złością popychał wszystkich stojących przed nim ludzi, próbując znaleźć drogę w kierunku zajętych już miejsc siedzących. Byłam zaskoczona i podenerwowana jego zachowaniem. Zmierzał w moim kierunku, chcąc odepchnąć mnie od drążka, którego się trzymałam, boleśnie stąpając mi po stopach.
Bałam się tego człowieka i nie reagowałam, a on znalazł inną ofiarę, którą była kobieta w ciąży.
-„Co to za zwyczaje? Pewnie wychowali cię w lesie, skoro nie wiesz, że seniorom trzeba ustąpić miejsca.”– wykrzyczał nad głową kobiety.
Obok dziewczyny siedział starszy pan. Słowa te rozzłościły go i stanął w obronie ciężarnej kobiety.
- -„Nie widzisz, że ona wkrótce urodzi? Jak ci nie wstyd!”
Bezczelny pasażer zdenerwował się, gdy usłyszał tę uwagę i ze złością wykrzyczał, że ciąża to nie choroba, a żadna kobieta nie umarła z tego powodu.
-„I co z tego? Ciąża to nie choroba. Na ciążę nikt jeszcze nie umarł. Dawniej kobiety rodziły w domu i żyły, a dzieci były zdrowe i szczęśliwe”.
Starszy pan nie ustępował:
-„Widzę, że jesteś dobrze poinformowany. Wygląda na to, że twoja matka rodziła w domu, a ty nie wyglądasz na szczęśliwego”.
Mężczyzna nie znalazł odpowiedzi na ostatnią uwagę staruszka i w końcu zamilkł, a starszy pan z uśmiechem wysiadł z autobusu.
Potem w autobusie panowała cisza.
-
Ciekawostki1 rok ago
Przyszła synowa została u nas na noc. Rano odwiedziła nas moja siostrzenica i okazało się, że ona i narzeczona syna się znają. A następnego dnia przyjechała jego przyszła teściowa razem z córką i urządziły straszną awanturę. Z jakiegoś powodu moja siostrzenica powiedziała synowej, że ja i mój mąż nie będziemy im pomagać po ślubie i jeszcze że chcemy sprzedać samochód naszego syna. W rezultacie ślub się nie odbył
-
Ciekawostki2 lata ago
Brat przybiegł wcześnie rano, jak tylko dowiedział się, co zrobili rodzice
-
Rodzina3 lata ago
Obaj moi synowie są żonaci. Moje synowe diametralnie się od siebie różnią – jedna siedzi z telefonem na kanapie, a druga szykuje jedzenie dla wszystkich. Ilona mieszka z nami i nie chce jej się nic robić. Pewnego dnia nie mogłam się powstrzymać i ją zawstydziłam, mówiąc, że u niej zawsze jest brudno. Teraz nikt w domu ze mną nie rozmawia
-
Historie2 lata ago
„To u was można brać prysznic dłużej niż 30 minut?” – usłyszałam od koleżanki, która mieszka w Niemczech