Connect with us

Rodzina

Czy spadek jest wart takich nerwów?

Nie bez powodu mówią, że z wiekiem charakter człowieka często staje się po prostu nie do zniesienia. Nie wszyscy zmieniają się w przemiłe babunie i dziadziusiów, którzy pieką ciasta i kupują przysmaki dla wnuków. A dziadek mojej żony należy właśnie do tych, którzy myślą wyłącznie o sobie. Ma przestronne dwupokojowe mieszkanie, które zamierza przekazać mojej żonie Idzie.

Niby to dobrze, ale warto wziąć pod uwagę charakter dziadka – wydaje się, że zawsze stara się  ponabijać z wnuczki i wciąż szuka dla niej jakichś nowych zadań.

Dziadek mieszka samotnie od około dziesięciu lat. Wszyscy mu pomagają: kupują jedzenie, tylko najlepsze i najświeższe, chodzą z nim na spacery, zabierają do lekarzy, sprzątają dom i pilnują, żeby od czasu do czasu wyjeżdżał za miasto. Moja żona kocha swojego dziadka i zawsze jest gotowa mu pomóc. Za to on tego nadużywa.

Żona odwiedza dziadka bardzo często i bez specjalnego zaproszenia, ale za każdym razem słucha, że ​​o nim zapomniała. W ogóle tak nie jest – odwiedza go kilka razy w tygodniu.

Ale za to dziadek nie ma żadnych pretensji do swojego syna, a mojego teścia. Oni też go odwiedzają, ale nie tak często, jak wnuczka. Dziadek ciągle kłóci się tylko z Idą.

Ten człowiek jest ciągle niezadowolony: przychodzisz za często, przychodzisz za rzadko, dzwonisz i przeszkadzasz, nie dzwonisz, przyprowadzasz prawnuka – za głośno, przynosisz coś do jedzenia – niesmaczne. Dziadek jest zawsze nastawiony negatywnie i wciąż mu się coś nie podoba.

Jego głównym atutem jest mieszkanie, o którym nieustannie przypomina. Rzeczywiście, mieszkanie jest ładne i duże. Ale my też nie cierpimy – mamy własne wyremontowane mieszkanie.

Ale dziadka  to nie interesuje – ciągle krzyczy, że wnuczka nie troszczy się o niego za darmo. Dostanie spadek i niech nie płacze, że tak jej ciężko.

Żona nie zawsze może odebrać telefon, gdy jest w pracy. Kiedy po godzinie czy dwóch oddzwania do dziadka, wysłuchuje: „Co, dziadek już ci nie jest potrzebny, bo mieszkanie jest już prawie twoje? Umarłbym i nikt by nawet nie zauważył ”.

Dziadek nie chce zrozumieć, że nawet bez spadku każdy by się nim zaopiekował. Sam nigdy nawet nie kupił prezentu dla swojej wnuczki czy choćby prawnuka. Jego główny argument – zostawi Idzie mieszkanie.

Nie pomyślcie sobie, że jestem niewdzięczny albo że liczę na spadek żony. Jestem już po prostu zmęczony przyglądaniem się, jak dziadek ją męczy i obraża. A jakiś drobiazg dla prawnuka chyba by go nie zrujnował. Ma wysoką emeryturę, a jej nie wydaje, bo wszystko kupujemy i opłacamy my. Naprawdę nie chodzi o pieniądze.

A ostatnio przekracza już wszelkie granice – moja żona jest zdenerwowana, zmęczona i ciągle boi się, że dziadek zadzwoni i znów zacznie się kłócić. Trudno mu coś wytłumaczyć – od razu tylko jeszcze bardziej się denerwuje.

Szczerze mówiąc, nie rozumiem tego – po co tak psuć relacje z najbliższymi?

Trending