Historie
Zostaliśmy pozbawieni deseru.
Ta historia przydarzyła mi się dawno temu, prawdopodobnie jakieś dwadzieścia lat temu. Nie chodziłam wtedy do szkoły ani do przedszkola, bo mieszkałam na wsi, a tam nie mieliśmy takich luksusów.
Było upalne lato, a dzieci zaczynały wakacje. W tym czasie co roku odwiedzała mnie siostra. Jest starsza ode mnie o trzy lata. Wtedy uczęszczała do drugiej klasy. W sąsiedztwie mieszkał chłopiec o imieniu Janek. Zawsze bawiłyśmy się razem z nim. Był rówieśnikiem Pauliny. Robiliśmy razem dosłownie wszystko: jeździliśmy na rowerach, łowiliśmy ryby i graliśmy w gry planszowe. Nigdy nie byliśmy smutni. Cały dzień zlatywał nam w mgnieniu oka. Babcia wolała nas na obiad, mówiąc: „Kto nie zje barszczu, nie idzie się bawić”. To była najlepsza motywacja. Pewnego dnia babcia obiecała nam ulubiony deser-gofry ze skondensowanym mlekiem. Prawdopodobnie wszyscy je uwielbiają. W zamian za deser obiecaliśmy wrócić do domu, zanim zrobi się ciemno.
Po obfitym obiedzie można było nadal się bawić. Siedzieliśmy na trawie i próbowaliśmy uzgodnić nasz dalszy plan działania. Każda z propozycji została odrzucona i nie mogliśmy dojść do porozumienia, jaką zabawę wybrać. Nagle Janek wykrzyknął: „Wiem! Możemy iść do mojej szkoły, na karuzelę. Na pewno wam się spodoba!”. Nie było sporów, jednogłośnie rozstrzygnięte, więc poszliśmy!
Okazało się, że szkoła była w mieście, oddalona od domu o dwa kilometry. Żadna z nas, dziewcząt, o tym nie wiedziała i nie zastanawiałyśmy się, jak daleko to było. W końcu naszym oczom ukazały się długo wyczekiwane karuzele. Przyciągały nas do siebie jasne kolory i głośny śmiech innych dzieci. Wydawało nam się, że nie może być lepszego miejsca na świecie. Zabawa w pełni nas wciągnęła. Nikt nawet nie pamiętał o tym, aby wrócić do domu, zanim zaszło słońce i zaczęło się ściemniać. Byliśmy trójką małych dzieci, sami w nieznanym mieście. To było przerażające. Powoli i niepewnie kroczyliśmy drogą do domu. Na szczęście mężczyzna z naszej wioski wracał z miasta. Rozpoznał nas, zatrzymał się i zabrał nas do domu.
Obietnica została złamana. Wróciliśmy, gdy było już ciemno. Babcia bardzo się martwiła i przeszukała za nami całą okolicę. Cieszyła się, że nic nam nie jest, ale za karę pozbawiono nas ulubionego deseru. To były nasze pierwsze i ostatnie przygody na karuzeli.
-
Ciekawostki1 rok ago
Przyszła synowa została u nas na noc. Rano odwiedziła nas moja siostrzenica i okazało się, że ona i narzeczona syna się znają. A następnego dnia przyjechała jego przyszła teściowa razem z córką i urządziły straszną awanturę. Z jakiegoś powodu moja siostrzenica powiedziała synowej, że ja i mój mąż nie będziemy im pomagać po ślubie i jeszcze że chcemy sprzedać samochód naszego syna. W rezultacie ślub się nie odbył
-
Ciekawostki2 lata ago
Brat przybiegł wcześnie rano, jak tylko dowiedział się, co zrobili rodzice
-
Rodzina3 lata ago
Obaj moi synowie są żonaci. Moje synowe diametralnie się od siebie różnią – jedna siedzi z telefonem na kanapie, a druga szykuje jedzenie dla wszystkich. Ilona mieszka z nami i nie chce jej się nic robić. Pewnego dnia nie mogłam się powstrzymać i ją zawstydziłam, mówiąc, że u niej zawsze jest brudno. Teraz nikt w domu ze mną nie rozmawia
-
Historie2 lata ago
„To u was można brać prysznic dłużej niż 30 minut?” – usłyszałam od koleżanki, która mieszka w Niemczech