Connect with us

Ciekawostki

Zabawne życie matki na urlopie macierzyńskim.

Mam dwadzieścia sześć lat i jestem matką na urlopie macierzyńskim. Nasza Ula ma już 12 miesięcy. Jest bardzo inteligentną i aktywną dziewczynką jak na swój wiek. Jestem z niej dumna, ale jako matka, która dwadzieścia cztery godziny na dobę opiekuje się dzieckiem, nie zazdroszczę sobie. Dwa tygodnie temu nasza córka zaczęła chodzić sama. Nie wiem, co zrobić ze wszystkimi szafkami w domu. Może powinnam poprosić męża, aby przymocował je gwoździami? Wtedy by się nie otwierały i byłabym spokojna. Oczywiście żartuję, ale czekam na kreatywny wynalazek, dzięki któremu będę mogła chronić przed dzieckiem zawartość szafek. Jeśli myślisz, że coś takiego od dawna jest w sklepach, to się mylisz.

Ula nauczyła się otwierać wszystkie szafki już dawno temu. Dwa tygodnie temu miałam problemy żołądkowe. Musiałam często biegać do toalety. W tym czasie starałam się zapewnić córce jakąś ciekawą rozrywkę, ale nic na nią nie działało. W mieszkaniu było cicho. Myślałam, że nowa lalka zajęła uwagę mojego dziecka, ale kiedy przybiegłam do kuchni, nie rozpoznałam córki-paczka mąki wysypała się na jej głowę, na podłodze leżała mieszanka gryki, grochu i płatków owsianych. Zjawiłam się akurat w porę, aby dołączyć do „imprezy”. Dzięki temu miałam o wiele więcej pracy…

Kiedy poszłam do kuchni, aby nalać dziecku zupę, córka opróżniła dwie półki z ubraniami. Kto to wszystko ułoży? Oczywiście mama. Kiedy gotowałam obiad, Ula namalowała słońce na drzwiach swoimi akwarelami.

Są też czynności, które wykonujemy wspólnie, na przykład podlewanie kwiatków. Ula ma swój specjalny kubek i pomaga mi. Pewnego dnia, kiedy zostawiłam córkę pod opieką ojca, udało jej się całkiem przelać duży kwiatek, który stoi na podłodze. Ciekawe skąd dziecko wzięło tyle wody, prawda? Oczywiście, z toalety.

To tylko kilka przykładów wybryków naszej córki. W tym czasie oczywiście muszę wykonać też wszystkie prace domowe. Muszę: gotować, jeść, prać, sprzątać, przytulać i wychodzić z dzieckiem na spacery. Dzisiaj mój mąż mocno mnie zirytował. Przyszedł z pracy zły i powiedział: „siedzisz w domu jak na wczasach. Nic cię nie omija, nikt nie przeszkadza, nie zawraca głowy. Może ja zamiast ciebie posiedzę trochę w domu?”.

– Poważnie?! Nie możesz upilnować dziecka. Kiedy zostawiam cię z nią na kilka godzin, o wiele uważniej śledzisz telewizję niż poczynania Uli, a przez cały dzień może zdarzyć się dosłownie wszystko!

Czy możecie mi powiedzieć, co jest lepsze, drodzy czytelnicy? Urlop macierzyński czy praca na dwie zmiany?

Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

1 × cztery =

Trending