Connect with us

Relacje

Za miesiąc Agata miała być jego żoną. Zarezerwowali już restaurację i zaprosili gości. Ale nieoczekiwany wyjazd służbowy wszystko zmienił. Po nim Agata przez tydzień chodziła jakaś nieswoja, wracała do domu bardzo późno, a potem spakowała swoje rzeczy i po prostu wyszła. Przed wejściem czekał na nią drogi samochód. „Przepraszam, ale wybrałam innego,” – powiedziała w końcu do Michała.

Podczas przerwy na lunch dwóch kolegów z pracy spokojnie pije kawę i omawia niedawne wydarzenie, które od tygodnia jest niemal jedynym tematem rozmów w ich biurze.

– Była z nich taka ładna para. Dlaczego nasz Michał ma takiego pecha? Dwa lata umawiania się z dziewczyną, ślub już przygotowany, a tu coś takiego.

– Tak, szkoda chłopaka. Wynajmowali już razem mieszkanie. Mieszkali razem od pół roku. Ich rodzice już się znali, odwiedzali się. Już mieli zarezerwowaną restaurację, zaprosili gości. Kto by pomyślał, że przydarzy się coś takiego?

– Wiesz co, ja tak sobie myślę, że jak to dobrze, że to nie na mnie trafiło. Jak tylko Agata do nas przyszła, też mi od razu wpadła w oko. Taka urocza blondynka. No i ma piękną figurę.

– Wtedy nie tylko tobie się spodobała. Wielu naszych znajomych próbowało zaprosić ją na randkę. Ale im się nie udało. Agata sama zwróciła uwagę na Michała, a innych w ogóle nie zauważała. Nie ma co się dziwić. To najbardziej obiecujący chłopak w naszym banku. Szefowie go uwielbiają i powoli, ale ciągle awansuje. Zresztą, absolutnie na to zasługuje.

– To prawda, zgadzam się. Ani ja, ani nikt inny nie miał szans. Takich kobiet się nie wybiera. To one wybierają.

– Tak, Agata to naprawdę niezła dziewczyna. Ze swoim wyglądem i żyłką do biznesu daleko zajdzie.

– Kto wie, gdyby nie ta delegacja, to za miesiąc całe nasz biuro bawiłoby się na weselu. Michał mógł jej wtedy nigdzie nie puszczać. Chociaż w sumie, jak miał jej zabronić? Praca to praca. Myślę, że skoro już do tego doszło, to może nie przez delegację, kiedy indziej też by się zdarzyło.

– Michał powiedział, że Agata wróciła z tego wyjazdu jakaś nieswoja. Przez tydzień chodziła zupełnie nieobecna. Ciągle o czymś myślała. Codziennie wracała późno do domu. Miała różne wytłumaczenia. To niby szła na siłownię, to do kosmetyczki, musiała coś załatwić, pójść do rodziców, odwiedzić przyjaciółkę. Teraz nie dojdziesz, gdzie naprawdę była. Co Michał miał robić? Śledzić ją? Poza tym nie miał czego się obawiać. Kochali się. Nawet minuty nie mogli bez siebie wytrzymać. Agata codziennie wrzucała do internetu zdjęcia swojej „miłości na całe życie”. Tak je podpisywała. Ale teraz już ich nie ma. Wszystkie usunęła. Teraz ma nową miłość.

– A co powiedziała Michałowi? Coś wyjaśniła?

– Michał w ogóle nie mógł uwierzyć w to, co się wydarzyło. Wyszedł wtedy za nią. Prosił, żeby wróciła, albo żeby przynajmniej z nim porozmawiała. Bo ona po cichu spakowała swoje rzeczy i po prostu wyszła. A przed wejściem czekał już na nią drogi samochód. „Przepraszam, ale wybrałam innego,” – tylko tyle mu powiedziała.

– A kim właściwie jest ten jej nowy facet? Skąd on się w ogóle wziął?

– Jakiś partner biznesowy i przyjaciel naszego dyrektora. Też bankowiec. Nasz szef przedstawił go Agacie na jakimś spotkaniu biznesowym.

– Ale on pewnie nie narzeka na brak powodzenia. Widziałeś go?

– Tak. Kilka razy był u nas w biurze. Wygląda młodo. Ma jakieś trzydzieści, trzydzieści pięć lat. Wysoki, ciemny. Nie jestem kobietą, nie powiem ci, czy jest przystojny, czy nie, ale na pewno nie jest jakiś straszny. Zwyczajny. Myślę, że to nie przez wygląd ​​jest atrakcyjny, tylko przez pieniądze.

– Co on zobaczył w naszej Agacie?

– Ona nie jest taka prosta, jak się może wydawać na pierwszy rzut oka. Jest piękna, inteligentna. Nawet bardzo mądra. Coś mu się w niej musiało spodobać.

– Najwidoczniej.

– No właśnie. Przez tydzień myślała, porównywała, obliczała. Michał jest przystojnym, obiecującym facetem, ale nie ma własnego mieszkania. Samochodu też nie ma. Jego rodzice nie są bogaci, nie ma żadnych znajomości. Na to wszystko da się zarobić i na pewno kiedyś by się dorobili. Ale to by wymagało pracy, długiej i ciężkiej. A pan bankowiec już to wszystko ma. A nawet więcej.

– Wiesz, gdyby do mnie teraz przyszła jakaś bogata bankierka, pewnie nie zastanawiałbym się nad tym aż przez tydzień.

– Naprawdę? Zostawiłbyś swoją Iwonkę?

– Pewnie. A co ty myślisz? Ja się kiedyś zainteresowałem Iwoną głównie ze względu na jej trzypokojowe mieszkanie w centrum miasta. Ja bym musiał pracować dziesięć lat, jak nie więcej, żeby zaoszczędzić na jakieś mieszkanie i samochód. Nie jestem głupi, żeby rezygnować z czegoś, co samo wpada mi  w ręce. A Agata też nie jest głupia. Rozumiem ją i popieram.

– Ja się tu z tobą nie zgodzę. A co z miłością?

– Jaką miłością? To wymyślone bzdury.

– No nie wiem, nie wiem. Ja osobiście nie sprzedałbym się za mieszkanie i samochód. Nasz Michał też taki nie jest. Chodzi jak cień człowieka, nie może dojść do siebie po zdradzie Agaty. Współczuję mu. Ciebie też mi szkoda, że ​​żyjesz tak – tylko dla zysku. Pewnego dnia i do ciebie przyjdzie miłość. Zobaczymy, jak wtedy będziesz śpiewał. A co do Agaty, to myślę, że nigdy tak naprawdę nie kochała Michała.

Trending