Connect with us

Rodzina

Wujek zrzucił na moje barki opiekę nad swoim ojcem, ponieważ był tym zmęczony, a ja nie wiem, co robić.

Moja babcia zmarła sześć lat temu, a dziadek został sam. Przez całe życie miał okropny charakter. Kiedy przychodziłam do babci, nigdy nie lubiłam z nim rozmawiać. Dziadek Stefan zawsze znajdował coś, do czego mógł się przyczepić: albo byłam ubrana nie tak, jak mu się podobało, albo mówiłam za wolno, albo za cicho, albo jeszcze co innego. Zawsze miał niezadowoloną minę, więc kiedy moja babcia zmarła, nie odwiedzałam go. Nawet jego własne dzieci nie wytrzymywały z nim więcej niż pół godziny.

Moja mama często odwiedzała ojca, robili to z bratem na zmianę, codziennie, dzień po dniu. Jednak ostatnio zdarzyło się tak, że mama musiała wyjechać za granicę do pracy. Mój ojciec zachorował i potrzebne były pieniądze na leczenie. Dlatego moja mama poprosiła mnie, żebym zaopiekowała się dziadkiem.

Od trzech lat jestem mężatką, więc trochę trudno mi łączyć życie rodzinne, pracę i częste wyjazdy na wieś, ale jednak robię to ze względu na mamę.

Dziadek po śmierci babci w ogóle się nie zmienił. Może tylko jest jeszcze bardziej zły i złośliwy, bo nie ma teraz nikogo, kto by go uspokoił. Jedynie babcia potrafiła go jakoś udobruchać.

Nie powiem, że opieka nad dziadkiem to ciężka praca. Trzeba mu tylko przygotować jedzenie, posprzątać dom, od czasu do czasu pomóc w ogrodzie i tyle. Cała ta fizyczna praca to drobiazg w porównaniu ze wszystkimi paskudnymi rzeczami, które dziadek potrafi człowiekowi powiedzieć.

Kiedy więc jego syn zmęczył się wysłuchiwaniem tego wszystkiego, poprosił mnie, żebym wzięła na siebie całą opiekę nad dziadkiem. Myślę, że wujkowi podpowiedziała to jego żona, która zawsze była przeciwna temu, żeby mąż spędzał tak dużo czasu z ojcem.

Zupełnie nie wiedziałam, co zrobić, byłam rozdarta na trzy rodziny: opiekowałam się dziadkiem, spędzałam czas z ojcem, podczas gdy mama była za granicą, a później wracałam do domu, do męża, który też domagał się mojej uwagi. Rozumiał, że to dla mnie bardzo trudne, więc czasami chodził z moim ojcem do lekarza, jeżeli miał czas. Widziałam jednak, że wcale mu się to nie podobało. Bo zamiast cieszyć się życiem małżeńskim, poświęcamy cały swój czas i energię nie tam, gdzie powinniśmy.

Wujek powiedział, żebym zabrała dziadka Stefana do miasta, to będzie mi wygodniej nim się zaopiekować. W zamian za to wujek odda mi dom, w którym dziadek teraz mieszka. Ale ja nie chcę żadnych domów, nie chcę tego wszystkiego, bo moje życie wygląda teraz tylko tak, że wstaję, idę do pracy, potem do ojca, a później jeszcze jadę do dziadka na wieś.

Nie wiem co robić. Nie chcę zabierać dziadka do siebie. Nie mam czasu ani chęci się nim zajmować. Muszę pomóc własnemu ojcu i zająć się swoim życiem. Doradźcie mi coś…

Weronika, 33 lat

Trending