Connect with us

Historie

W sylwestra przyszło mi jechać z bardzo rozmownym taksówkarzem

Dlaczego niektórym taksówkarzom tak trudno jest po prostu milczeć przez całą drogę? Ludzie są różni, ja na przykład nie znoszę pustych rozmów z nieznajomymi. Ostatnio śpieszyłam się do domu, bo w sylwestra byłam w pracy, a było już późno. Goście mieli przyjść przed 22, a ja jeszcze nic nie przygotowałam. No więc na szybko, o 19:00 musiałam zrobić zakupy w najbliższym supermarkecie. Torby okazały się za ciężkie, nikogo nie miałam do pomocy, więc zadzwoniłam po taksówkę. Jechaliśmy tylko 10 minut, ale mężczyzna za kierownicą zdążył mi zbrzydnąć.

Wszystko zaczęło się od tego, że jak tylko wsiadłam do samochodu, usłyszałam narzekanie – na niskie taryfy, na to, że na rynku pojawiła się nowa firma i zbija ceny, że trzeba wozić ludzi po śniegu, bo drogi są nieodśnieżone. Później kierowca, dość młody i przystojny mężczyzna, zaczął opowiadać, jak to nie podoba mu się całe to zamieszanie wokół Świąt i Nowego Roku. Jego zdaniem ludzie zdecydowanie przesadzają ze świętowaniem. Kiedy wsiadałam do taksówki, myślałam o czekającym mnie przyjęciu i o moich planach na nadchodzący, na pewno lepszy, rok. Po pięciu minutach po moim dobrym nastroju nie było ani śladu, tak bardzo negatywnie wpłynął na mnie ten mężczyzna.

Potem zaczęły się jakieś słabe żarty, w tym dotyczące mnie osobiście, niby że na zakupy chodzę sama i nie mam męża, który pomógłby mi nosić ciężkie torby. Kiedy poprosiłam, żeby przestał gadać, nie zareagował. I jak myślicie, jak to się skończyło? – Tak dużo mówił, że przejechał mój adres! Ledwo udało mi się wtrącić dwa słowa, żeby zawrócił samochód i zawiózł mnie do domu. W odpowiedzi usłyszałam tylko kolejną porcję narzekania.

Do domu wróciłam bardzo zmęczona, a wszystko przez tego okropnego kierowcę, który tylko bez potrzeby robił hałas. Następnym razem założę słuchawki, jak tylko wsiądę do taksówki, żeby nawet nie słyszeć takich mądrości.

Trending