Historie
W drodze do sklepu poznałam nowego przyjaciela.

Pewnego ranka udałam się do sklepu po mleko, bez którego poranna kawa nie smakuje zbyt dobrze.
Idąc, zobaczyłam małego puszystego pieska, który podbiegł do mnie, wesoło merdając ogonkiem. Przywitałam się z nim, pogłaskałam, pobawiłam się z nim i skierowałam się w stronę sklepu. Przez cały czas piesek szedł za mną. Byłam przekonana, że gdy wyjdę ze sklepu, pieska już nie będzie, ale się myliłam.
Piesek czekał na mnie, a gdy ujrzał mnie ponownie, ucieszył się tak, jakbym była jego właścicielką. Bardzo lubię zwierzęta, zwłaszcza psy. Nie można ich nie kochać, są mądre, wierne i zawsze podnoszą na duchu.
Zabrałam pieska do domu. Pomyślałam, że właściciel może go szukać i wydrukowałam ogłoszenie o znalezieniu psa, wraz z informacją, gdzie pies obecnie przebywa. Postanowiłam, że do tego czasu, zostanie on u mnie.
Spędzałam z psiakiem dużo czasu, bawiąc się z nim, nie opuszczał mnie ani na chwilę, towarzyszył we wszystkich domowych zajęciach. Był uroczy i przywiązałam się do niego.
Minęły trzy tygodnie i nikt się nie zgłosił ani nie zadzwonił po swoją własność. Jestem przekonana, że jego właściciel chciał się go pozbyć i po prostu go wyrzucił. Ucieszyłam się z tego faktu. Piesek został ze mną i jest moim najlepszym przyjacielem.

-
Historie1 rok ago
Chłopak w autobusie dał lekcję matce z synem
-
Rodzina1 rok ago
Mam 64 lata, rok temu wróciłam z pracy we Włoszech i stwierdziłam, że mam dość. Byłam tam przez 12 lat, w tym czasie kupiłam mieszkania i córce, i synowi, a w swoim domu na wsi przeprowadziłam porządny remont. Wydawałoby się, że niczego mi już nie trzeba – tylko cieszyć się życiem, ale jest coś, co nie pozwala mi na pełną radość.
-
Rodzina1 rok ago
Córce kupili mieszkanie, a syn dostał działkę
-
Życie1 rok ago
Teściowa wyrzuciła nas z domu, a 15 lat później przyszła do wnuczki