Historie
Uwolniłyśmy się od niepotrzebnych ubrań i zrobiłyśmy dobry uczynek.

Wraz z rodziną mieszkam w dwupokojowym mieszkaniu. Mam dwoje dzieci-starszą Elę i małego Kubę. Jeszcze niedawno żyliśmy bardzo skromnie i oszczędnie. Nie stać mnie było na zakup nowych ubrań dla dzieci. Kuba nosił ubrania po siostrze, oczywiście nie sukienki. Na szczęście teraz nasza sytuacja finansowa się poprawiła. Awansowałam w pracy, a mój mąż znalazł dobrze płatną pracę. Ela chodzi do szkoły, a Kuba do przedszkola i stać nas, aby kupić im nowe ubrania. Staramy się, aby wyglądem nie odbiegały od rówieśników, bo dzieci są teraz okrutne, złośliwe i dokuczają każdemu, kto ma dziwne ich zdaniem imię, kolor włosów, a tym bardziej ubranie.
Do tej pory przechowywałam wszystkie ubrania moich dzieci, pozbywałam się jedynie bardzo zniszczonych i dziurawych. Zachowałam nawet rajstopy, które Ela zniszczyła w dniu swoich urodzin, mając je pierwszy raz na sobie. Nie złościłam się wówczas na córkę. Po co schowałam te rajstopy do szafy, sama nie wiem, może jako wspomnienie?
Pewnego dnia postanowiłam zrobić porządki w szafach i pozbyć się tych wszystkich ubrań, które są za małe na moje dzieci i tylko zajmują dużo miejsca. Zaczęłam sortować każdą z półek. Początkowo zamierzałam wywieźć wszystkie te rzeczy do mamy, u której jest dużo miejsca. Ostatecznie zdecydowałam, że wyrzucę je do śmieci. Miałam włączony telewizor i jednym okiem oglądałam film. Jak zawsze w interesującym momencie włączono reklamy. W jednej z nich, mała, czteroletnia dziewczynka, Ola przebywająca w domu dziecka, poszukiwała rodziców.
Pod wpływem tej reklamy, zadecydowałam, że nie wyrzucę ubrań, które przetrwały i oddam je dzieciom, które nie mają rodziny. Gdy uporałam się z porządkowaniem niepotrzebnej garderoby, odwiedziła mnie siostra mojego męża. Gdy powiedziałam jej, co postanowiłam zrobić z ubraniami dzieci, Basia przyznała, że to bardzo dobry pomysł. Ona również zabrała niepotrzebną odzież swoich dzieci i na drugi dzień oddałyśmy je tam, gdzie planowałyśmy.
W ten sposób, obie uwolniłyśmy się od niepotrzebnych ubrań, a co najważniejsze zrobiłyśmy dobry uczynek.

-
Historie1 rok ago
Chłopak w autobusie dał lekcję matce z synem
-
Rodzina1 rok ago
Mam 64 lata, rok temu wróciłam z pracy we Włoszech i stwierdziłam, że mam dość. Byłam tam przez 12 lat, w tym czasie kupiłam mieszkania i córce, i synowi, a w swoim domu na wsi przeprowadziłam porządny remont. Wydawałoby się, że niczego mi już nie trzeba – tylko cieszyć się życiem, ale jest coś, co nie pozwala mi na pełną radość.
-
Rodzina1 rok ago
Córce kupili mieszkanie, a syn dostał działkę
-
Życie1 rok ago
Teściowa wyrzuciła nas z domu, a 15 lat później przyszła do wnuczki