Connect with us

Rodzina

Syn przestał utrzymywać z nami kontakty 5 lat temu. Tak, mój mąż i ja nawet nie widzieliśmy naszego wnuka. Może nie na darmo ludzie radzili mi kiedyś urodzić jeszcze córkę, wtedy na pewno nie zostalibyśmy sami na stare lata.

Pamiętam, jak wszyscy mi kiedyś mówili: – Postaraj się jeszcze o córkę, nigdy nie zostaniesz sama na starość, zawsze będziesz miała kogoś do pomocy. Odpowiadałam wtedy, że to wszystko bzdury, jeżeli dobrze wychowasz syna, nigdy nie odwróci się od matki. Gdybym wiedziała, jak bardzo się mylę…

Mój mąż i ja jesteśmy małżeństwem od 35 lat i przez ostatnie 5 lat nie utrzymujemy kontaktu z naszym synem. Nawet nie wiem, dlaczego tak się stało. Przez całe życie starałam się go odpowiednio wychować i wpoić mu rodzinne wartości. Teraz jest żonaty i ma trzyletniego syna, którego my nigdy nie widzieliśmy.

Nigdy nawet nie pomyślałam, że coś takiego może się nam przytrafić. Zawsze trzymaliśmy się razem. Mój mąż i ja pobraliśmy się, gdy mieliśmy zaledwie po 19 lat. Młodzi, zakochani i szczęśliwi – tacy byliśmy, a później urodził się nasz syn Andrzej. Byliśmy zwyczajną rodziną – ja pracowałam jako nauczycielka matematyki, a mój mąż w niedużej firmie. Pamiętam, że wtedy było ciężko, ale byliśmy szczęśliwi. Wychowywaliśmy syna, zastanawialiśmy się, jakim będzie człowiekiem, marzyliśmy o tym, że pójdziemy kiedyś na jego ślub i będziemy bawić wnuki. Myśleliśmy jeszcze o córce, ale wiedzieliśmy, że nie będzie nas stać na drugie dziecko, więc całą naszą miłość oddaliśmy Andrzejowi.

Byliśmy po prostu idealną rodziną, dopóki nie nadszedł ten przeklęty wiek dojrzewania. Wtedy zaczęliśmy tracić z nim kontakt. Rzucił szkołę, wpadł w złe towarzystwo i robił wszystko na złość.

Zrobiliśmy, co było w naszej mocy, żeby wspierać Andrzeja wtedy, kiedy tego potrzebował. Ale, jak to nastolatek, odpychał nas i nie miał ochoty dzielić się z nami swoimi doświadczeniami. Dla nas, rodziców, to było psychicznie bardzo trudne do zniesienia.

Ale, dzięki Bogu, poznał Alinę. To ona odseparowała go od złego towarzystwa, zaczęli się spotykać. Mój mąż i ja byliśmy bardzo szczęśliwi. Myślałam, że syn w końcu przestanie się buntować i wszystko będzie tak samo jak wcześniej, ale niestety, tak się nie stało. Oczywiście, rozmawialiśmy ze sobą, ale Andrzej był wobec nas chłodny i skryty.

Studiował w innym mieście, więc mieszkał w akademiku. Dzwoniliśmy do niego od czasu do czasu, chociaż niezbyt często – raz, może dwa razy w miesiącu. Odwiedzał nas jeszcze rzadziej. Kiedyś powiedział, że postanowił ożenić się z Aliną. Bardzo się z tego ucieszyliśmy, bo wiedzieliśmy, że ta dziewczyna nie da mu zginąć.

Już od dawna przygotowywaliśmy się z mężem na ślub syna, zbieraliśmy pieniądze, bo chcieliśmy dać dzieciom porządny prezent. Mieliśmy więc do dyspozycji całkiem pokaźną kwotę. Postanowiliśmy kupić młodym mieszkanie. Oczywiście, nie wystarczyło na całkiem nowe, ale na mieszkanko w bloku z wielkiej płyty było w sam raz. Wyobrażaliśmy sobie, jak dzieci się ucieszą z takiego prezentu.

Ale zamiast pozytywnej reakcji i wdzięczności usłyszeliśmy wyrzuty, że nie skonsultowaliśmy tego z nimi. Oni zbierają pieniądze na nowoczesny apartament od dewelopera, nie potrzebują starego mieszkania do remontu. Nie wiedziałam, jak mam się zachować, to nie było przyjemne. Syn oddał nam klucze i powiedział, że nie potrzebują od nas żadnych prezentów.

Wyszliśmy z mężem z wesela, nie zostaliśmy do końca. Obwiniałam siebie za to, że tak źle wychowałam syna, że nie szanuje swoich rodziców. Byłam urażona, ale mimo wszystko tydzień później postanowiłam do niego zadzwonić. Nie odebrał telefonu. Od tego czasu nas ignoruje. Kiedy przychodzimy z wizytą, nikt nie otwiera nam drzwi. O wydarzeniach z życia syna dowiadujemy się od wspólnych znajomych.

Postanowiliśmy nie sprzedawać tego kupionego mieszkania. Zrobiliśmy tam remont i je wynajmujemy. Wszystkie pieniądze z najmu wpłacamy na konto dla naszego wnuka. Chociaż nigdy go nie widzieliśmy, wierzę, że będziemy mieli okazję go poznać i pogodzić się z synem. Cóż, przynajmniej my bardzo tego byśmy chcieli.

Ciekawostki5 miesięcy ago

Dziadek był przeciwny rozwodowi Pawła i Julii. Uważał, że małżeństwo zawiera się na całe życie. Postawił więc wnukowi ultimatum: albo rozwód, albo spadek.

Ciekawostki11 miesięcy ago

Nieoczekiwane spotkanie w sklepie

Historie11 miesięcy ago

Współpasażer z przedziału

Dzieci11 miesięcy ago

Co wy sobie myślicie?

Historie11 miesięcy ago

Ciociu, zamieszkaj z nami

Ciekawostki11 miesięcy ago

Kiedy był zdrowy, Monika nie była mu do niczego potrzebna

Życie11 miesięcy ago

Przyjeżdżać nie musisz, ale jeżeli chcesz nam sprawić przyjemność, to wyślij pieniądze

Relacje11 miesięcy ago

Przygotowałem niespodziankę dla żony na rocznicę ślubu. Kupiłem jej ulubione kwiaty, butelkę szampana i ciasto. Czekając na ukochaną, sam nie zauważyłem, jak zasnąłem. Kiedy się obudziłem, żona siedziała obok mnie. Chciałem ją przytulić i pocałować, ale nie zdążyłem. Wstała po cichu i wyszła do przedpokoju. Dopiero wtedy zauważyłem dwie walizki stojące przy drzwiach. Żona powiedziała, że ​​zostawia mnie dla innego. Kocha go, a mnie nie

Ciekawostki11 miesięcy ago

Mój mąż zginął w wypadku samochodowym, a ja adoptuje jego syna z pierwszego małżeństwa.

Ciekawostki11 miesięcy ago

Dzieci z niecierpliwością czekały na Dzień Babci i Dziadka. Przez cały tydzień przygotowywały prezenty. Traf chciał, że zobaczyła je przypadkowo babcia, ale wcale nie ta, dla której były przeznaczone. Teraz zarzuca się nam, że źle wychowaliśmy nasze dzieci

Trending