Historie
Roman postanowił odwołać podróż.

Mój przyjaciel Roman jest pozytywnym, energicznym facetem z dużą charyzmą. Jego pasją jest pływanie i koszykówka. Jednak największą przyjemność czerpie z podróżowania. Mój przyjaciel zwiedził kilka krajów, poznał wielu interesujących ludzi oraz nauczył się paru nowych rzeczy.
Następnie, Roman planował podróż do Hiszpanii-kraju słynnego z pięknych plaż, ciepłego morza, wspaniałej kuchni i niesamowitej atmosfery.
Podróż mojego przyjaciela rozpoczęła się w samolocie. Podczas wznoszenia się, odpadła część ogona samolotu. Maszyna straciła panowanie i zaczęła spadać. Roman wpadł w panikę. Samolot rozbił się, a mężczyzna poczuł, że umiera. Następnie Roman się obudził – na szczęście był to tylko zły sen.
Mężczyzna miał złe przeczucia i zdecydował, że nie uda się w podróż. Postanowił, że przełoży swoją wycieczkę na inną porę roku. Jak widać, czasami sen może nas przed czymś ostrzec i zmienić nasze wybory życiowe. To nie była jedyna sytuacja, w której sen zdecydował o życiu Romana. Pewnego dnia mój przyjaciel zamierzał jechać autobusem do innego miasta w interesach. Wcześniej miał sen, o tym, że nic dobrego nie wyniknie z tej podróży. Mężczyzna mimo wszystko postanowił pojechać. Przypadek sprawił, że spóźnił się na autobus. Parę godzin później dowiedział się, że autobus, na który się spóźnił, miał wypadek i zginęło w nim pięć osób.
W związku z tym Roman przywiązuje bardzo dużą wagę do swoich snów. Wierzy, że mogą one przewidzieć przyszłość i ostrzec go przed niebezpieczeństwem.

-
Historie1 rok ago
Chłopak w autobusie dał lekcję matce z synem
-
Rodzina1 rok ago
Mam 64 lata, rok temu wróciłam z pracy we Włoszech i stwierdziłam, że mam dość. Byłam tam przez 12 lat, w tym czasie kupiłam mieszkania i córce, i synowi, a w swoim domu na wsi przeprowadziłam porządny remont. Wydawałoby się, że niczego mi już nie trzeba – tylko cieszyć się życiem, ale jest coś, co nie pozwala mi na pełną radość.
-
Rodzina1 rok ago
Córce kupili mieszkanie, a syn dostał działkę
-
Życie1 rok ago
Teściowa wyrzuciła nas z domu, a 15 lat później przyszła do wnuczki