Connect with us

Historie

Pracowity i wytrwały kolega z klasy

To było wiele lat temu. Miałem w klasie kolegę. Chudy, prostolinijny, zwyczajny chłopak. Mieszkał z rodzicami w domu oddalonym trochę od szkoły. A dom był tak samo prosty i niepozorny. Nie mieli w nim wody ani prądu. Musiał nosić wodę ze studni na koromyśle, większość dzisiaj pewnie nawet nie wie, co to jest. I nosił tę wodę każdego dnia. A później wylewał pomyje. W domu tak to już jest – ile przyniesiesz, tyle musisz wynieść.

Oprócz noszenia wody, rozpalał jeszcze w piecu. Rano i wieczorem rąbał drewno na opał i przynosił je do domu. Taszczył butle z gazem. Zimą odśnieżał, latem pomagał mamie w ogrodzie: kopał, sadził. Nie miał przyjaciół. I wcale się tym nie przejmował. Cały dzień pomagał w domu, a oprócz tego musiał przecież chodzić do szkoły. Później – odrabiać lekcje przy świecach. W weekendy było łatwiej, rodzice byli w domu, więc wszystko robili razem. Chłopak się nie skarżył. Zresztą, nie miał nawet komu. Przyjaciół nie miał, a nauczyciele i tak byli wystarczająco zajęci problemami uczniów. Może do rodziców narzekał… Ale nie sądzę.

Uczył się dobrze, na przerwach ciągle coś czytał. Może dlatego, że to lubił, a może dlatego, że ukrywał się przed kolegami z klasy. Ciągle mu dokuczali. Wtedy dzieci były bardzo okrutne. Zobaczyli, jak nosi pomyje, to potem go przezywali. Nie ubierał się w modne ciuchy, zawsze chodził w czymś starym i zaniedbanym. W tamtych czasach wielu ludzi tak żyło!

A teraz jesteśmy już dorośli. Mamy swoje rodziny. A ten facet dalej tam mieszka, w tym samym miejscu. Tylko, że teraz zamiast małego prostego domku stoi piękny drewniany dom. Woda, ogrzewanie i światło – teraz już to wszystko mają. Tylko śnieg w zimie wciąż odgarnia. Ale nie narzeka. Spokojnie, bez problemów, wciąż tak samo zajmuje się gospodarstwem. Ma syna i córkę, których też nauczył takiej pracy. Więc teraz wszystko robią razem. Otworzył u nas sklep spożywczy. Dzieci chętnie mu w nim pomagają. Umyją podłogę, pozamiatają. Syn pomaga rozładować towar. I ani trochę się tego nie wstydzi.

A to, co jest w tym wszystkim najdziwniejsze, to sposób, w jaki koledzy z klasy traktują jego dzieci. Nie są tacy jak my, przeciwnie, szanują te dzieci za to, że są pracowite. Niektórzy zazdrościli nawet chłopakowi, że ojciec zatrudnił go w sklepie.

Bardzo się cieszę, że nowe pokolenie rośnie zupełnie inne!

Trending