Connect with us

Historie

Po takim zachowaniu miłej na pierwszy rzut oka kobiety, straciłam zaufanie do ludzi.

Pewnego wieczoru wracaliśmy z chłopakiem do domu i zdecydowaliśmy pojechać po drodze do sklepu. Kiedy staliśmy przy samochodzie i rozmawialiśmy o tym, co mamy kupić, podeszła do nas starsza kobieta i poprosiła o parę złotych. Mój chłopak odmówił, ale mi żal się zrobiło staruszki i dałam jej 2 złote.

Później, jak już zrobiliśmy zakupy, postanowiłam dać jej trochę więcej pieniędzy, ponieważ wydawała mi się bardzo nieszczęśliwa. Dałam jej jeszcze 10 złotych. Wymieniłyśmy się numerami a starsza pani powiedziała, że ​​będzie musiała jakoś mi się odwdzięczyć.

Kilka dni później ta kobieta do mnie zadzwoniła i powiedziała, że ​​chciałaby się ze mną spotkać. Zgodziłam się i przyszłam na wskazane przez nią miejsce. Siedziała na ławce, trzymając na kolanach dużą torbę. Ucieszyła się na mój widok, bo nie zignorowałam jej i tak jak obiecałam, przyszłam.

Potem powiedziała, że ​​jest bardzo wdzięczna za moją dobroć i dała mi poduszkę własnej roboty. Bardzo się ucieszyłam, a wtedy staruszka powiedziała, że ​​teraz tak naprawdę nie ma pieniędzy, żeby oddać mi dług. Uspokoiłam ją i powiedziałam, że ​​to nie była żadna pożyczka, tylko prezent. Pożegnałyśmy się i poszłam do domu.

Rozczuliła mnie ta kobieta, bo wydawała się taka miła i słodka. Rzadko spotykam tak uprzejmych i życzliwych ludzi, jak ona. Nawet wpisałam ją tak sobie w telefonie: „Miła Babcia”.

Po jakimś czasie znowu zadzwonił mój telefon. Ta sama kobieta ponownie powiedziała, że ​​bardzo chce się ze mną spotkać. Mój chłopak nie bardzo popierał ten pomysł, ale nie zamierzałam go słuchać. Uważałam, że nic nie rozumie i nie ma w sobie za grosz współczucia.

Na kolejnym spotkaniu babcia znowu poprosiła mnie o pieniądze. Mówiła, że potrzebuje ich na lekarstwa dla chorego wnuka. Nie miałam żadnych wątpliwości co do jej uczciwości, bo za pierwszym razem mi podziękowała, a za drugim powiedziała, że ​​odda pieniądze, jak tylko będzie miała. Od razu zgodziłam się pożyczyć jej kwotę, o którą prosiła.

Jednak nie zadzwoniła ani za tydzień, ani za dwa, ani za trzy miesiące. Kiedy ja do niej zadzwoniłam, po prostu nie odebrała telefonu. Wtedy przyszło mi do głowy, że to nie mój chłopak nie ma współczucia, tylko ja za bardzo ufam ludziom. Przykro mi, że tak się stało.Tak bardzo zaufałam tej kobiecie, a ona to wzięła i wszystko zniszczyła własnym postępowaniem. Od tego czasu straciłam chęć do pomagania innym. Wszystko przez to, że osoba, która wydawała się bardzo miła i sympatyczna, zawiodła moje zaufanie.

Trending