Connect with us

Historie

Po przeprowadzce zostałam służącą dla rodziny.

Z Arturem pobraliśmy się cztery miesiące temu. Jak każde młode małżeństwo, chcieliśmy mieszkać sami, więc wynajęliśmy mieszkanie. Skończyłam studia, ale mój mąż nie mógł znaleźć pracy. Chodził na rozmowy kwalifikacyjne, ale wszystkie kończyły się niepowodzeniem. Sięgałam po pieniądze, które dostaliśmy jako prezent ślubny, ale to nie rozwiązywało naszego problemu. Łatwo było wydawać, a trudniej uzbierać, aby dołożyć wycofaną część zgromadzonej sumy.

Ojciec Artura wiedział o naszych problemach finansowych. Zaproponował, abyśmy wprowadzili się do niego, a gdy nasza sytuacja się polepszy, będziemy mogli się wyprowadzić. Ojciec męża był wdowcem. Mieszkał sam w trzypokojowym mieszkaniu, więc było tam dużo miejsca. Propozycja wydawała nam się idealnym rozwiązaniem w naszej sytuacji. My „staniemy na nogi”, a ojcu będzie przyjemniej mieszkać z rodziną. Nie zastanawialiśmy się długo i zamieszkaliśmy u teścia. Przez pierwsze dni wszystko było dobrze, ale potem zaczął się mój koszmar.

Codziennie rano ojciec ustalał jadłospis, który nie uwzględniał potraw z dnia poprzedniego, wszystko musiało być świeże. Musiałam mu prać i prasować jego ubrania. Nie miałabym nic przeciwko temu, aby mu pomóc, ale podrzucał mi do prania nawet swoją bieliznę. Co wieczór wysyłał mnie do sklepu po piwo, bo bolały go nogi, gdy wchodzi na szóste piętro, a winda była popsuta. Na początku na wszystko przymykałam oczy, było mi niezręcznie odmawiać mu pomocy, zwłaszcza że przygarnął nas w trudnej dla nas sytuacji. Z biegiem czasu miałam już dosyć, a kiedy mój mąż przyjął taktykę ojca, było to nie do zniesienia. Wcześniej wspólnie przygotowywaliśmy posiłki, teraz robiłam to sama i nieustannie słyszałam:

-Gosia, zrób mi herbatę! Gosia, przynieś cukier! Gosia, nie podałaś widelców! Gosia, podaj chleb!

Byłam na nich wściekła. Nie zatrudnili służącej, żeby ich obsługiwała.

Któregoś wieczora poszłam z Arturem na spacer i przeprowadziłam z nim poważną rozmowę. Nie chciałam, żeby ojciec był jej świadkiem. Powiedziałam mężowi o tym, jak mi się tu mieszka i jak się czuję, będąc traktowana jak pokojówka. Mówiłam spokojnie, bez złości, a głównym celem tej rozmowy było wyprowadzenie się od ojca. Postawiłam mężowi ultimatum. Dałam mu tydzień na znalezienie pracy. Sama zaczęłam szukać jakiegoś taniego mieszkania.

Moje modlitwy zostały wysłuchane. Artur znalazł pracę zaledwie dwa dni po naszej rozmowie. Teraz znów mieszkamy sami i skończyło się moje niewolnictwo. Mam nadzieję, że wszystko dobrze się ułoży.

Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

dwanaście − 8 =

Trending