Historie
Po deszczu na pewno zaświeci słońce

Już kolejny tydzień w moim kraju trwa wojna. Mówi się, że co cię nie zabije, to cię wzmocni. Tak właśnie jest. Kiedy nasz prezydent cały czas jest z nami, nasi żołnierze walczą z takim oddaniem, ogromna liczba wolontariuszy pracuje przez całą dobę, otrzymujemy pomoc z całego świata, to w nasze serca nie powinny się wkraść żadne wątpliwości.
Najważniejsze, co musimy zrobić, to zachować spokój, nie panikować. Staramy się słuchać tylko oficjalnych źródeł informacji i odsiewać fałszywe wiadomości. Ale życie podczas wojny nie jest i już nigdy nie będzie takie, jak wcześniej.
Kiedy słyszymy dźwięk syren, schodzimy do najbliższego schronu, do piwnicy, zachowujemy spokój. Przez ten czas już się zdążyłam do tego przyzwyczaić. Zabieramy ze sobą najpotrzebniejsze rzeczy: wodę, świece albo latarkę, lekarstwa, bierzemy głęboki wdech i powoli wydychamy powietrze. Za każdym razem nie wiemy, jak długo będziemy musieli tam zostać.
Najgorzej jest, kiedy człowiek siedzi sam w domu, a z telewizora słyszy tylko informacje o wojnie – trudno to wytrzymać psychicznie. Ja wtedy wyłączam telewizor i zajmuję się czymś innym: sprzątam, robię na szydełku, przekładam ubrania w szafie – wszystko, żeby tylko oderwać się od myśli o wojnie.
Pilnujemy, żeby nikt nie przebywał za długo w samotności – wtedy naprawdę można oszaleć. Chodzimy do sąsiadów, krewnych, znajomych, żeby po prostu porozmawiać. Nikt nie obawia się przyznać do tego, że się boi – strach jest u nas w tej chwili czymś normalnym.
Dziękujemy wam wszystkim za wsparcie. Wierzę, że po deszczu zawsze wychodzi słońce. Jestem pewna, że wkrótce znów zabłyśnie nad Ukrainą. Proszę was o pomoc, modlitwę i słowo wsparcia! Polacy, dziękuję wam za wszystko, co dla nas robicie. Czy wy też wierzycie, że znowu u nas wszystko będzie dobrze?

-
Historie2 lata ago
Chłopak w autobusie dał lekcję matce z synem
-
Rodzina2 lata ago
Mam 64 lata, rok temu wróciłam z pracy we Włoszech i stwierdziłam, że mam dość. Byłam tam przez 12 lat, w tym czasie kupiłam mieszkania i córce, i synowi, a w swoim domu na wsi przeprowadziłam porządny remont. Wydawałoby się, że niczego mi już nie trzeba – tylko cieszyć się życiem, ale jest coś, co nie pozwala mi na pełną radość.
-
Rodzina2 lata ago
Córce kupili mieszkanie, a syn dostał działkę
-
Życie2 lata ago
Teściowa wyrzuciła nas z domu, a 15 lat później przyszła do wnuczki