Dzieci
Pani Ela przyjęła mnie do pracy bez doświadczenia, uwierzyła we mnie. Ona i jej mąż czasem mi pomagali, bo mieszkam w mieście sama, nikogo nie znam. Pan Piotr troszczył się o mnie nawet wtedy, kiedy jego żona wyjechała w delegację. Teraz spodziewam się dziecka i nie wiem co robić
Niedawno ukończyłam studium medyczne i dostałam pracę jako pielęgniarka w miejscowym szpitalu na oddziale rehabilitacji. Miałam szczęście, bo w zespole były same dziewczyny, młode, przyjazne, wszystkie dobrze mnie traktowały i uczyły różnych praktycznych umiejętności. Szefowa, pani Ela, zgodziła się mnie przyjąć, mimo że nie miałam żadnego doświadczenia zawodowego. Powiedziała, że sama pochodzi z małego miasteczka, też pracowała jako pielęgniarka, a teraz kieruje dużym oddziałem. Jest pewna, że jeśli będę pracować uczciwie, szybko się wszystkiego nauczę. Ale od razu mnie ostrzegła: to nie jest łatwa praca.
Rodzice pomogli mi wynająć małe jednopokojowe mieszkanie, oczywiście nie w centrum, więc do pracy musiałam dojeżdżać autobusem albo tramwajem. Pewnego dnia czekałam sobie na przystanku, kiedy obok mnie zatrzymał się jakiś samochód. Okazało się, że panią Elę podwoził do pracy jej mąż. Zobaczyli mnie i postanowili zabrać mnie ze sobą. Okazało się, że mieszkamy niedaleko siebie. Pani Ela powiedziała, że razem z jej mężem, panem Piotrem, mogą mnie zawsze zawozić do pracy. Czułam się niezręcznie, ale szefowa nalegała, przekonując, że jej mąż przecież i tak odwozi ją do szpitala.
Pewnego dnia pani Ela wyjechała na trzytygodniowe szkolenie, ale pan Piotr i tak nadal zawoził mnie do pracy. Wydawało mi się, że nie powinien tego robić, ale nie pozwalał sobie na nic niestosownego. Po prostu rozmawialiśmy, dyskutowaliśmy o tym, co się dzieje na świecie, pytał mnie o pracę. Kilka razy odebrał mnie też po pracy i zaprosił na kawę. Dowiedziałam się, że on i jego żona są razem od ośmiu lat i mają córkę Martynkę, która chodzi do szkoły podstawowej. Pan Piotr kilkakrotnie dawał mi do zrozumienia, że w ich związku z żoną nie ma już dawnej namiętności, tylko codzienne życie i obowiązki.
Pewnego dnia bardzo wcześnie rano obudziło mnie głośne pukanie do drzwi. Okazało się, że to sąsiedzi z dołu. W ich łazience i kuchni lała się z sufitu woda, ale szybko zorientowałam się, że w moim mieszkaniu jest to samo. Zalali nas sąsiedzi, którzy mieszkali nade mną. Woda nie przestawała się lać, a na górze nikt nie otwierał drzwi. Nie wiedziałam, co robić, więc zadzwoniłam do pana Piotra. Od razu przyszedł i zabrał się za rozwiązywanie problemu. Zakręcił zawór wody, znalazł sąsiadów. Byłam mu bardzo wdzięczna, a on po wszystkim został u mnie.
Piotr powiedział mi wprost, że mu się podobam, że poprawiam mu nastrój, ale że nie rozwiedzie się z żoną, bo szanuje ją jako przyjaciółkę i partnerkę. Poza tym jest prawie piętnaście lat starszy ode mnie. Zawsze żartował, że powinnam sobie znaleźć partnera, który będzie w tym samym wieku, co ja. Czułam się bezpiecznie i komfortowo pod opieką dojrzałego mężczyzny. Rok później zaszłam w ciążę.
Piotr powiedział, że sama muszę zdecydować, co zrobić. A ja nie wiem. Z jednej strony chcę urodzić, ale jak będę się czuła wiedząc, że w sąsiednim bloku mieszka Piotr ze swoją rodziną i przyrodnią siostrą mojego dziecka?
-
Ciekawostki1 rok ago
Przyszła synowa została u nas na noc. Rano odwiedziła nas moja siostrzenica i okazało się, że ona i narzeczona syna się znają. A następnego dnia przyjechała jego przyszła teściowa razem z córką i urządziły straszną awanturę. Z jakiegoś powodu moja siostrzenica powiedziała synowej, że ja i mój mąż nie będziemy im pomagać po ślubie i jeszcze że chcemy sprzedać samochód naszego syna. W rezultacie ślub się nie odbył
-
Ciekawostki2 lata ago
Brat przybiegł wcześnie rano, jak tylko dowiedział się, co zrobili rodzice
-
Rodzina3 lata ago
Obaj moi synowie są żonaci. Moje synowe diametralnie się od siebie różnią – jedna siedzi z telefonem na kanapie, a druga szykuje jedzenie dla wszystkich. Ilona mieszka z nami i nie chce jej się nic robić. Pewnego dnia nie mogłam się powstrzymać i ją zawstydziłam, mówiąc, że u niej zawsze jest brudno. Teraz nikt w domu ze mną nie rozmawia
-
Historie2 lata ago
„To u was można brać prysznic dłużej niż 30 minut?” – usłyszałam od koleżanki, która mieszka w Niemczech