Connect with us

Historie

Nigdy nie pomyślałam, że osoba, z którą przyjaźnię się od ponad 10 lat, jest taka. Chciała nie tylko skłócić mnie z moim mężem, ale jeszcze planowała założyć z nim rodzinę.

Dobrze, że mój Rafał taki nie jest i od razu postawił ją na miejsce. A ona jak żmija wślizgnęła się do mojego domu.

Z Gośką poznałyśmy się na samym początku studiów – jest bardzo gadatliwa, nie ma kompleksów i potrafiła szybko znaleźć ze mną wspólny język. Ja jestem od niej dużo cichsza, spokojniejsza i nieśmiała. Nie ma w tym nic dziwnego – moja mama wychowywała mnie dość surowo. Nie spotykałam się często ze znajomymi, nie chodziłam na randki ani na imprezy. Ale wszystko się zmieniło, kiedy poznałam Gośkę. Od razu się zaprzyjaźniłyśmy i często spędzałyśmy razem czas.

Gośka nie mogła narzekać na brak uwagi ze strony chłopaków – jest bardzo ładna, pewna siebie i tym samym przyciąga spojrzenia. Dlatego zmieniała chłopaków jak rękawiczki – nie, nie prowadziła jakiegoś szalonego życia, ale chętnie przyjmowała prezenty od mężczyzn i chodziła na randki. Ale nie potrafiła zaangażować się w poważny związek. Ja trzymałam się z daleka od facetów – wstydziłam się i czekałam na moją miłość. I się doczekałam.

Rafał jest ode mnie starszy o 5 lat, poznałam go na urodzinach kolegi. Przystojny, wysoki, dobrze zbudowany – od razu mi się spodobał. Podobnie jak Gośce, cały czas się na niego gapiła. Ale Rafał nie zwrócił na nią uwagi i zaczął mi okazywać sympatię. Od tamtej pory zaczął o mnie zabiegać i po jakimś czasie zaczęliśmy być parą.

Po dwóch latach pobraliśmy się i wprowadziłam się do jego mieszkania. Z powodzeniem rozpoczął własną działalność i całkiem dobrze zarabiał. Zrobiliśmy niewielki remont, od czasu do czasu gdzieś wyjeżdżaliśmy i żyło nam się całkiem dobrze. Po kilku latach urodziła się nasza córeczka Zosia. Wszystko było super.

Tylko jednej osobie, Gośce, to się nie podobało. Tylko, że ja nie miałam o tym pojęcia. Często do nas przychodziła, wciąż się przyjaźniłyśmy. Adoratorzy Gośki się zmieniali, ale ona nigdy nie wyszła za mąż – mówiła, że wciąż czeka na swojego księcia na białym koniu. Znalazła dobrą pracę, świetnie wygląda i właściwie jest kobietą sukcesu. Tylko, że nie w życiu osobistym.

Często, myślałam, że żartem, mówiła, że ​​mam niesamowite szczęście i że chętnie zajęłaby moje miejsce przy Rafale. Wciąż go chwaliła i powtarzała, że ​​jest spełnieniem marzeń każdej kobiety. Nie podobały mi się jej dwuznaczne spojrzenia w jego stronę i aluzje, ale traktowałam je jako żart. Niesłusznie.

Jak się okazało, pewnego dnia Gośka zadzwoniła do Rafała i poprosiła go o rozmowę. Zgodził się, ale niepotrzebnie. Zaczęła z nim flirtować i otwarcie mnie obgadywać. Że po co mu taka szara myszka jak ja, że ​​go nie doceniam i że ona może mu dać znacznie więcej. Dobrze, że mój mąż wie, jak obronić siebie i swoją rodzinę – po prostu powiedział jej bardzo bezpośrednio, dokąd powinna się udać. I żeby już nigdy więcej nie postawiła nogi w naszym domu. I że on zabrania jej przychodzić i dzwonić do mnie. Na koniec sam mi to wszystko opowiedział.

Trending