Connect with us

Życie

Na starość już sam chciał umrzeć

Moja koleżanka z roku opowiadała ostatnio o tym, jak niektórzy ludzie zmieniają się na starość. Też zaczęłam o tym myśleć. Dziadek mojej sąsiadki zaczął się bać samotności. A kiedy musiał zostać sam ze sobą, popadł w głęboką depresję. Od śmierci babci był już cały czas jakiś dziwny. To było tak, jakby jego życie też się skończyło.

Ciągle aktywny i wesoły dziadek zrobił się melancholijny, spokojny, pesymistyczny. W ogóle nie zajmował się domem, przestał się wszystkim interesować. Nie za bardzo nawet chciał jeść. Bardzo zmarniał.

Kiedyś zawsze majsterkował. Miał złote ręce. Ale teraz dziadek nie miał już swojego ulubionego zajęcia. Po prostu oglądał telewizję i robił tylko to.

Poza tym bardzo bał się śmierci. Dziadek ciągle domagał się, żeby drzwi były otwarte, bo inaczej, jeżeli zachoruje, to nikt nie będzie mógł wejść do środka. Kiedy ktoś był z nim w domu, ale szedł do innego pomieszczenia, dziadek nie chciał nawet, żeby zamykać drzwi w jego pokoju. Chciał, żeby go zawsze ktoś widział.

Ostatnio zemdlał, ponieważ od dawna nie jadł. Zabrali go do szpitala na badania.

Moja sąsiadka była bardzo zła na swoich krewnych, bo w ogóle nie chcieli pomóc dziadkowi.

Sama się do niego wprowadziła i zaczęła pomagać. Dużo rozmawiali, ciągle szukali jakiegoś zajęcia. Starali się również przestrzegać diety.

Dziadek zaczął trochę dochodzić do siebie. Jestem jednak przekonana, że ten proces potrwa dość długo, bo mężczyzna bardzo się zaniedbał, a w pobliżu nie było nikogo, kto mógłby mu pomóc. 

A takich historii jest znacznie więcej. Mam nadzieję, że zawsze znajdą się krewni lub przyjaciele, którzy będą mogli starszej osobie pomóc.

Trending