Connect with us

Życie

Na spacerze z psem nagle zobaczył innego psa po grzebanego żywcem

Czasami wydaje się, że ludzie rywalizują, którzy z nich znajdą bardziej wyrafinowany sposób zabіjania zwierząt.

Pewnego dnia, niedaleko francuskiej stolicy, chłopak o imieniu Pedro Dinis spacerował ze swoim psem. Szedł z psem po lesie w pobliżu małego wzgórza. Nagle młody człowiek spojrzał na wzgórze i zastygł.

Z ziemi prosto na niego patrzyła głowa psa rasy doga z Bordeaux. Nie była to rzeźba wyrzeźbiona z kamienia. To był prawdziwy pies zakopany w ziemi. Sądząc po brudzie na głowie, pies został całkowicie zakopany, ale zwierzę jakoś zdołało się wydostać.


To prawda, że pies nie miał dość siły, by całkowicie się wykopać. A teraz, zamiast szybkiej śmierci z braku powietrza, czekały na niego długie męczarnie i śmierć z pragnienia. Na szczęście Pedro przypadkowo zobaczył psa.


Rzucił się razem z psem aby uwolnić nieszczęsnego jeńca. Pies w takiej pozycji pozostawał chyba przez kilka dni. Był tak osłabiony, że nie mógł nawet napić się wody. Ponadto Dinis odkrył, że na szyi psa jest lina, a ktoś przywiązał do niej ciężarki. Prawdopodobnie po to, by nie pozwolić zwierzęciu wydostać się z grobu.

Jak tylko pies został uwolniony, chłopak zabrał go do weterynarza. Lekarz zbadał zwierzę i stwierdził, że jest to dziesięcioletnia sunia bardzo schorowana. Lekarz znalazł również wiele blizn na ciele psa. Wskazywało to na to, że dog był często bity. Najwyraźniej pies spędził całe swoje życie w mękach i śmierć dla niego wybrano okropną – pies miał być pochowany żywcem.


Kolejne odkrycie weterynarza było uderzające. Znalazł na ciele psa chip, na którym zapisano adres i nazwisko właściciela psa. Był to młody mężczyzna w wieku dwudziestu jeden lat. Zaczął twierdzić, że sam pies uciekł od niego i że los jego zwierzęcia nie był mu znany.

Ale weterynarz to obalił. Pies miał chorobę kości, zapalenie kości i stawów. Pies był fizycznie niezdolny do ucieczki od człowieka. Właściciela psa czekało wszczęcie sprawy karnej. Francuski sąd był zdeterminowany: dwa lata więzienia i trzydzieści tysięcy euro grzywny.


Dla doga z Bordeaux znaleźli dobrą rodzinę. Jego nowi właściciele nazwali psa Atena. Małżonkowie Delfoss mają schronisko dla psów tej rasy. Teraz Atena, mimo że już jest w podeszłym wieku, otrzymała miłość i troskę.

Trending