Connect with us

Rodzina

Moja mama zaproponowała córce z mężem, żeby z nią zamieszkali. W końcu mieszka sama w dużym mieszkaniu, które zostało po ojcu. Coraz częściej zięć ustalał jednak w domu własne zasady. Mama się nie wtrącała. Latem wyjechała na wieś, a kiedy wróciła, nie poznała swojego mieszkania

Moja siostra i ja jesteśmy jedynymi dziećmi w rodzinie. Ja mam 38 lat, a Karolina 29.

Ożeniłem się i wyprowadziłem do swojego mieszkania, które wzięliśmy z żoną na kredyt. Moja siostra została z mamą, żeby nie zostawiać jej samej. Ojciec zmarł 4 lata temu. A mieszkanie jest duże – aż 4 pokoje. Starszej kobiecie trudno byłoby tam sobie samej poradzić. Karolina pomagała jej we wszystkim.

Nie tak dawno Karolina wyszła za mąż za Wiktora. Szczerze mówiąc, od razu nie polubiłem jej wybranka. To jakiś dziwny typ. Do tego jest rozwiedziony i ma dziecko. Ale nie mówiłem nic siostrze – ona go sobie wybrała, a ja nie będę przecież z nim mieszkać. Wiktor wprowadził się do żony i teściowej.

Mama wielokrotnie narzekała, że ​​w mieszkaniu ustala własne zasady. Ale starała się nie prowokować kłótni, aby nie niszczyć relacji w małżeństwie córki.

Pracował na budowie jako pomocnik – niewiele zarabiał, ale zachowywał się jak król. Większość pieniędzy z pensji Wiktora szła na alimenty, bo jego dziecko z pierwszego małżeństwa miało zaledwie sześć lat. Karolina też pracowała. Była lekarzem rodzinnym, ale jej pensja wystarczała jedynie na opłacenie rachunków, niewiele zostawało na życie.

Wszystkie produkty kupowali więc głównie za emeryturę mojej mamy. I tak żyli – pomagałem im, na ile mogłem, ale moje możliwości też nie są z gumy.

Pewnego lata mama pojechała do znajomych na wieś. Chciała trochę odpocząć i pooddychać świeżym powietrzem. Nie było jej przez miesiąc, a kiedy wróciła, nie poznała swojego mieszkania.

Bez pozwolenia „ukochany” zięć postanowił zrobić przemeblowanie i pozamieniać pokoje. Powiedział, że starsza kobieta nie potrzebuje aż tak dużego pokoju – jemu i żonie przyda się bardziej. Zaskakujące było to, że Karolina całkowicie mu pobłażała. Nie próbowała nawet protestować. Jak powiedział Wiktor, tak musiało być.

Kiedy spotykaliśmy się całą rodziną, wszystkich interesowało tylko jedno – kiedy planują mieć dzieci. Jakie było nasze zdziwienie, gdy Wiktor w odpowiedzi oskarżył naszą matkę, że im przeszkadza i we wszystko się wtrąca.

Przykro mi było słyszeć takie słowa o mojej mamie. W końcu to oni mieszkają u niej, a nie odwrotnie.

Wiele razy próbowałem przekonać mamę, żeby na jakiś czas wprowadziła się do nas, ale się nie zgadzała. Powiedziała, że ​​mieszkała tu przez całe życie i nie zamierza się przeprowadzać.

Jak zrozumiałem, Wiktor i Karolina również nie planowali rozglądać się za własnym gniazdkiem. Pewnie – wygodniej jest przyjść na gotowe.

Nieraz, kiedy tam przychodziłem, słyszałem z mieszkania kłótnie i to, jak Wiktor niegrzecznie odnosił się do mamy, kiedy Karoliny nie było w domu. Wtedy go o mało nie przegoniłem.

Wszyscy wiedzieli, że tak dalej być nie może i trzeba coś z tym zrobić. Karolina właśnie zaszła w ciążę. Ale to moja mama postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce.

Sprzedała mieszkanie ojca i kupiła w zamian dwa mniejsze, dwupokojowe. Karolina i jej mąż wprowadzili się do jednego z nich. Jednak mama nie spieszyła się, żeby je na nich zapisać – w ogóle nie ufała Wiktorowi, więc powiedziała, że ​​zapisze mieszkanie tylko na swojego wnuka.

A mama przeprowadziła się do drugiego mieszkania. Mieszkałem niedaleko, więc cieszyłem się, że mogę ją często odwiedzać i pomagać.

Uważam, że matka postąpiła słusznie, bo lepiej, żeby młoda rodzina mieszkała osobno, bez rodziców.

Szkoda, oczywiście, że sami młodzi nie chcieli nic wymyślić i to moja mama musiała poświęcić mieszkanie po ojcu.

Trending