Connect with us

Rodzina

Mój brat i ja mieszkaliśmy z dziadkiem. Jego ostatnią wolą było, aby mieszkanie dostał mój brat. Nie rozumiałem tej decyzji. Rozmawiałem z Piotrem, ale on poszedł do notariusza i nie miał zamiaru mi nic mówić.

Nazywam się Paweł, mam brata bliźniaka Piotra. Jako dziecko straciliśmy oboje rodziców. Lecieli w interesach do innego kraju, samolot rozbił się. Zamieszkaliśmy z dziadkiem. Mieliśmy wtedy 17 lat, więc na pewno dziadkowi było łatwiej niż gdybyśmy byli małymi dziećmi.

Po ukończeniu szkoły nie mieliśmy problemów z dostaniem się na uczelnię, dobrze się uczyliśmy, a rodzice odkładali pieniądze na wszelki wypadek, na przykład jakby trzeba było opłacić studia. Zapisałem się na Wydział Filologiczny, Piotr na studia prawnicze. Nie mieszkaliśmy w akademiku, ale w trójkę w mieszkaniu dziadka w Poznaniu. Miał już 67 lat, ale nadal chodził do pracy w radiu. Prowadził audycje i było to całe jego życie.

Pewnego dnia Piotr zachorował i został w domu. Wtedy właśnie dziadek doznał udaru mózgu, kiedy wrócił do domu w przerwie na lunch. Dzięki temu, że Piotr był w domu udało się szybko wezwać karetkę i uratować dziadka. Ale niestety już nigdy nie wrócił do pełnej sprawności.

Mikołaj był przykuty do łóżka, więc wymagał stałej opieki. Zdecydowaliśmy, że zawieszę studia. Piotr postanowił iść do pracy, aby mieć pieniądze na wszystkie potrzebne rzeczy.

Potem mój brat znalazł dziewczynę i postanowił z nią zamieszkać. Cały czas sam opiekowałem się dziadkiem. Piotr był albo na uczelni albo w pracy, albo z dziewczyną. Nie byłem zły i nigdy mu nic nie powiedziałem. Chciałem pomóc mojemu dziadkowi, ponieważ dużo mu zawdzięczam. To była ostatnia szansa na odwdzięczenie się za to jak się nami opiekował.

6 miesięcy po udarze, Mikołaj, umierając, powiedział, że chce, aby mieszkanie dostał Piotr. Nie rozumiałem tego, ale milczałem. Brat od razu po pogrzebie zajął się formalnościami.

Piotr i ja nawet nie rozmawialiśmy o tym, dlaczego dziadek tak zdecydował i dlaczego nie zapisał mieszkania na nas obu. Przecież oboje tu mieszkaliśmy, opiekowaliśmy się dziadkiem. Bałem się, że Piotr przyprowadzi tu swoją dziewczynę, a mnie wyeksmituje. Miałem wiele przemyśleń na ten temat. Nie miałem ochoty negować ostatniej woli dziadka i wchodzić w konflikt z bratem.

Kiedy nadszedł czas, aby udać się do notariusza, postanowiłem przynajmniej porozmawiać o tej sytuacji. Zaskoczyła mnie reakcja Piotra. Powiedział, że nie mamy o czym rozmawiać, że tak jak powiedział dziadek, tak zrobimy.

Trending