Connect with us

Życie

Mój brat chciał pomóc córce, a tak naprawdę zniszczył jej życie

Często zdarza się, że rodzice chcą pomóc swoim dzieciom, uchronić je przed błędami, ratować i bronić przed tym okrutnym światem, ale to nie jest takie proste. Nigdy nie popierałam rodziców, którzy uważają dzieci za tymczasowy projekt, który trzeba zrealizować, po czym całkowicie od siebie oddzielić i zapomnieć. Ale nie powinniśmy też ciągle ingerować w losy dorosłych dzieci, bo możemy jeszcze bardziej pogorszyć sprawę i im zaszkodzić, choćby nawet niechcący.

Moja bratanica miała wtedy 27 lat. Świetnie się uczyła i od razu po studiach znalazła bardzo dobrze płatną pracę. Rodzice podarowali jej ładne mieszkanie i pomogli w zakupie samochodu. Mój brat też przez całe życie dobrze zarabiał, a bratowa – średnią krajową, bo większość czasu poświęcała na wychowanie dzieci. Ale to ludzie o trudnych charakterach. W każdym razie, Alinka przyprowadziła do domu narzeczonego, żeby przedstawić go rodzicom.

Chłopak był z prostej, niezamożnej rodziny. Ale od razu było widać, że jest dobry, pracowity, sympatyczny i bardzo kocha moją bratanicę. No, ale nie, jej rodzice zrobili wszystko, żeby zniszczyć ten związek. Udało im się, ślub został odwołany na kilka miesięcy przed wyznaczonym terminem.

A co dzięki temu osiągnęli? Teraz Ala ma 38 lat. Nawet nie myśli o małżeństwie, bo po Tomku z nikim się już nie spotykała, nie chciała żadnych związków. Została sama dzięki „dobrym zamiarom” rodziców.

Trending