Connect with us

Rodzina

Mogę śmiało powiedzieć, że z teściową mi się nie poszczęściło – delikatnie mówiąc. Nienawidziła mnie od pierwszego dnia i próbowała wszystkich możliwych metod, żeby zatruć mi życie.

Ale jej syn szybko rozstawił wszystko na właściwych miejscach i stanął po mojej stronie – może dlatego, że dobrze zna charakter swojej matki. Ale to była przyczyna kłótni między nimi.

Przed ślubem znaliśmy się z Olkiem dwa lata i w tym czasie nie widywałam często mojej przyszłej teściowej – może trzy, cztery razy, nie więcej. Chyba dlatego nie od razu zrozumiałam, co mnie czeka. Podczas tych kilku spotkań nie okazywała mi ani szczególnej miłości, ani nienawiści – było za mało czasu. Ale  już to, co zaczęło się po ślubie – równocześnie mnie śmieszy i irytuje.

Zaczęło się na weselu. Moja teściowa zdecydowała, że ​​to ona jest najważniejszą osobą na uroczystości i tylko ona decydowała, jak wszystko będzie się odbywało, kto, kiedy i co ma zrobić, ale też na co przeznaczyć pieniądze z kopert. No i z jakiegoś powodu postanowiła, że potrzebuje ich na remont swojego mieszkania. Może i nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie jedno „ale” – to ja i Olek sami zapłaciliśmy za wesele i nie wzięliśmy od rodziców ani grosza. Mój mąż, co prawda, miesiąc wcześniej pożyczył od matki 1000 złotych, ale po tygodniu je oddał. 

Teściowa w każdym razie uznała, że to jej potrzebne są pieniądze z wesela. Jej głównym argumentem było to, że my nie jesteśmy biedni i możemy sobie zarobić, a ona wychowała mojego męża i powinniśmy być jej za to wdzięczni. Z ciężkim sercem, ale Olek jednak bronił naszych pieniędzy i to była tylko jego decyzja. Ale teściowa to ze mnie zrobiła winną. Powiedziała, że rządzę jej synem i żałuję pieniędzy dla jego matki.

Dużym plusem jest to, że mieszkamy osobno. Sami rządziliśmy we własnym mieszkaniu, nikomu nie musieliśmy się z niczego tłumaczyć, mogliśmy sprzątać, kiedy chcieliśmy, tak samo z gotowaniem. O zgrozo, często nawet zamawialiśmy jedzenie do domu – oboje pracujemy i nie zawsze chcemy spędzać czas przy garach. A co najważniejsze – pasowało to nie tylko mi, ale i mojemu mężowi.

Ale, jak się okazało, jego matce to się nie podobało. Ciągle narzekała, że ​​jestem złą żoną, beznadziejną gospodynią i że to przeze mnie Olek zrobił się taki uparty i jej nie słucha. A w czym to syn jej nie słucha? To proste – odmówił jej oddawania części swojej pensji, tak jak to robił wcześniej. Oczywiście czasami pomaga rodzicom – robi zakupy, płaci rachunki, ale nie co miesiąc. A jego matka chciała, żeby co miesiąc przekazywał jej określoną kwotę. Przy tym nie powodziło jej się źle, a część pieniędzy oddawała jeszcze swojej starszej córce, która ma już czwórkę dzieci. I tu właśnie Olek wywalczył sobie prawo do własnych pieniędzy, co bardzo obraziło jego matkę.

Potem było jeszcze ciekawiej – teściowa często odwiedzała nas w niedzielę rano. Oczywiście wpuszczaliśmy ją do środka i częstowaliśmy kawą, ale cała jej wizyta polegała na tym, że oglądała całe mieszkanie i wygłaszała wykład. Nie sprzątamy porządnie, a wszędzie panuje okropny bałagan, chociaż to nieprawda. Nie gotujemy rosołu, nie pieczemy ciasta – i to ma być niby niedziela? Olek schudł, bo go nie karmię. A może dlatego, że zaczął chodzić na siłownię i się zdrowo odżywiać? Chociaż dla mojej teściowej normalne jedzenie to jest smażone, tłuste, z ciastem i dużą ilością śmietany. A wszystkie te sałatki, świeże soki i koktajle, jej zdaniem są dla osób, które mają problemy z żołądkiem. Niczego nie komentowałam i próbowałam zmieniać temat, ale i tak zawsze mi się dostało, bo ani nie piekę ciast, ani nie szykuję przetworów na zimę, a moja mama niczego mnie nie nauczyła. Olek już nie mógł tego słuchać i raz jasno powiedział matce, co o tym sądzi. To dopiero była obraza majestatu – teściowa nie pokazywała się przez cały tydzień. Do czasu, aż potrzebowała pieniędzy na nowe buty.

Mój mąż oczywiście dał jej potrzebną kwotę – w końcu to mama. Ale potem dowiedział się, że to jego siostra kupiła buty za te pieniądze, a nie matka. To go już rozzłościło – nie chce fundować takich prezentów swojej zamężnej siostrze.

Sam zadzwonił do matki i powiedział, że już jej nie będzie pomagał i w ogóle powinna mniej wtykać nos w jego życie. Teraz może do nas przyjść z wizytą tylko wtedy, gdy zostanie zaproszona. To strasznie rozwścieczyło moją teściową – krzyczała i płakała do telefonu, no i to mnie obwiniała o wszystko. Cóż, oczywiście, bo kto ma być winny? Synowa, bo dlaczego nie? To nic, że nie powiedziałam na jej temat  ani jednego złego słowa. Jej nachalna kontrola zwyczajnie zmęczyła syna i nie mógł już tego dłużej znieść.

Ciekawostki5 miesięcy ago

Dziadek był przeciwny rozwodowi Pawła i Julii. Uważał, że małżeństwo zawiera się na całe życie. Postawił więc wnukowi ultimatum: albo rozwód, albo spadek.

Ciekawostki11 miesięcy ago

Nieoczekiwane spotkanie w sklepie

Historie11 miesięcy ago

Współpasażer z przedziału

Dzieci11 miesięcy ago

Co wy sobie myślicie?

Historie11 miesięcy ago

Ciociu, zamieszkaj z nami

Ciekawostki11 miesięcy ago

Kiedy był zdrowy, Monika nie była mu do niczego potrzebna

Życie11 miesięcy ago

Przyjeżdżać nie musisz, ale jeżeli chcesz nam sprawić przyjemność, to wyślij pieniądze

Relacje11 miesięcy ago

Przygotowałem niespodziankę dla żony na rocznicę ślubu. Kupiłem jej ulubione kwiaty, butelkę szampana i ciasto. Czekając na ukochaną, sam nie zauważyłem, jak zasnąłem. Kiedy się obudziłem, żona siedziała obok mnie. Chciałem ją przytulić i pocałować, ale nie zdążyłem. Wstała po cichu i wyszła do przedpokoju. Dopiero wtedy zauważyłem dwie walizki stojące przy drzwiach. Żona powiedziała, że ​​zostawia mnie dla innego. Kocha go, a mnie nie

Ciekawostki11 miesięcy ago

Mój mąż zginął w wypadku samochodowym, a ja adoptuje jego syna z pierwszego małżeństwa.

Ciekawostki11 miesięcy ago

Dzieci z niecierpliwością czekały na Dzień Babci i Dziadka. Przez cały tydzień przygotowywały prezenty. Traf chciał, że zobaczyła je przypadkowo babcia, ale wcale nie ta, dla której były przeznaczone. Teraz zarzuca się nam, że źle wychowaliśmy nasze dzieci

Trending