Connect with us

Dzieci

Marcel i młoda matka

Z Marcelem trudno było dyskutować albo przekonać go do zdania, które za bardzo różniło się od jego własnego. Jeszcze w szkole ciągle miał problemy z nauką i nauczycielami. Dlatego jego matka była częstym gościem w gabinecie dyrektora. Marcel uwielbiał sprawiedliwość i próbował żyć zgodnie z zasadami, ale nie każdemu to się podobało. Stąd wynikały częste konflikty.

Mama często prosiła Marcela, żeby chociaż czasami coś przemilczał, bo sam na siebie tylko sprowadzał kłopoty. Ale chłopak tylko machał na to ręką i zastanawiał się, jak można milczeć, skoro tuż obok dzieje się coś, co nie spełnia żadnych norm i standardów.

Tak było i tym razem, kiedy Marcel wracał do domu po zajęciach na uniwersytecie. Szedł powoli, rozkoszując się wiosennym powietrzem, obserwując, jak pięknie przyroda zmienia się i nabiera różnych kolorów. Marcel uwielbiał ten czas, kiedy wszystko kwitnie, rozwija się i zazielenia. Od razu na sercu robiło się przyjemnie.

Przed Marcelem szła młoda matka z pięcioletnim dzieckiem. Dziewczynka wesoło biegała, coś opowiadała, jadła jakieś słodycze. Nagle Marcel zauważył, że papierek z jej cukierka upadł na ziemię. Ani dziewczynka, ani jej matka nie zamierzały wyrzucić go do kosza. To bardzo zdenerwowało chłopaka:

– Proszę pani, nie wydaje się pani, że matka powinna wytłumaczyć dziecku, że śmieci powinny być na właściwym miejscu? Kilka metrów dalej jest śmietnik. Dziecko rzuca śmieci gdzie popadnie, a pani nie reaguje.

– A tobie co do tego? – warknęła kobieta. – To moje dziecko i wychowuję je, jak chcę.

– Pani dziecko, ale planeta wspólna. Przez takich ludzi jak pani, inni cierpią. – Marcel nie mógł się uspokoić. – Gdyby była pani mężczyzną, porozmawialibyśmy inaczej.

– Czy ty wiesz, kim jest mój mąż? Czy mam do niego zadzwonić i powiedzieć, że mi grozisz? – młoda matka aż się zagotowała.

Tym razem Marcel w porę się powstrzymał. Spojrzał tylko ze smutkiem na dziewczynkę, sam podniósł papierek, wyrzucił go do kosza i poszedł do domu.

Trending