Historie
Jesteśmy sąsiadami, więc możesz pomóc nam za darmo.

Od ponad 10 lat pracuję jako nauczyciel matematyki w jednej ze szkół w miasteczku, w którym mieszkam. Uważam się za dobrego specjalistę, ponieważ moi uczniowie mają dobre wyniki egzaminów i zdobywają nagrody na olimpiadach. W wolnym czasie udzielam korepetycji.
Mieszkam we własnym prywatnym domu, więc mam wielu sąsiadów, wśród których są osoby z dziećmi w wieku szkolnym.
Często zdarzają się sytuacje, w których jestem proszony o wyjaśnienie dzieciom zawiłych zadań matematycznych. Zgadzam się. Jeśli mam trochę wolnego czasu, chętnie podejmuję się pomocy i nie biorę za to pieniędzy.
Mam sąsiadów, którzy myślą, że powinienem pracować za darmo. Poprosili mnie o pomoc w przygotowaniu ich dziecka do egzaminu. Musiałem przerobić z chłopcem cały rozdział z podręcznika. Zajęło mi to dużo czasu, ponieważ ćwiczyłem z uczniem przez cały tydzień po dwie godziny dziennie.
Uczeń napisał sprawdzian. Przyszedł do mnie i pochwalił się, że dostał 11 punktów.
Później przypadkowo spotkałem się na ulicy z matką chłopca. Pochwaliłem dziecko za pracowitość i poprosiłem o zapłacenie za moje zajęcia, ponieważ poświęciłem temu sporo czasu. W odpowiedzi usłyszałem, że nikt mi nie zapłaci oraz że bycie nauczycielem to bezinteresowny zawód, a do tego jesteśmy sąsiadami.
Nie spodziewałem się takiej odpowiedzi. Często zdarza mi się, że udzielam korepetycji za darmo, ale po wcześniejszym tego uzgodnieniu. Zdarza się tak, kiedy wiem, że rodzice nie mają wystarczająco dużo pieniędzy lub gdy widzę chęć wiedzy w oczach dziecka.
Po raz pierwszy spotkałem się z taką bezczelnością ze strony rodziców. Nawet nie podziękowali mi za pomoc. Uważali, że powinienem pracować za darmo. Też jestem człowiekiem i muszę za coś żyć.
Niedawno moja przyjaciółka-lekarz dziecięcy — powiedziała mi, że jej sąsiedzi nieustannie domagają się zdiagnozowania swoich dzieci, ponieważ podejrzewają jakąś chorobę. Chcą, aby zrobiła to po godzinach, a ona pracuje w prywatnej klinice. W nagłych przypadkach oczywiste jest, że lekarz powinien zbadać dziecko. W przypadku łagodnych urazów lub kaszlu i kataru można skonsultować się z lekarzem rodzinnym, ponieważ te przypadki nie wymagają natychmiastowej pomocy.
Oczywiście nie ma wtedy mowy o zapłacie, bo to pomoc sąsiedzka. Taka pomoc nie sprawia kobiecie trudności, ale po pracy powinna mieć czas na odpoczynek.
Czy uważasz, że istnieją granice bezpłatnej pomocy sąsiedzkiej, czy jednak w niektórych przypadkach warto ubiegać się o zapłatę?

-
Ciekawostki2 lata ago
Przyszła synowa została u nas na noc. Rano odwiedziła nas moja siostrzenica i okazało się, że ona i narzeczona syna się znają. A następnego dnia przyjechała jego przyszła teściowa razem z córką i urządziły straszną awanturę. Z jakiegoś powodu moja siostrzenica powiedziała synowej, że ja i mój mąż nie będziemy im pomagać po ślubie i jeszcze że chcemy sprzedać samochód naszego syna. W rezultacie ślub się nie odbył
-
Ciekawostki2 lata ago
Brat przybiegł wcześnie rano, jak tylko dowiedział się, co zrobili rodzice
-
Rodzina3 lata ago
Obaj moi synowie są żonaci. Moje synowe diametralnie się od siebie różnią – jedna siedzi z telefonem na kanapie, a druga szykuje jedzenie dla wszystkich. Ilona mieszka z nami i nie chce jej się nic robić. Pewnego dnia nie mogłam się powstrzymać i ją zawstydziłam, mówiąc, że u niej zawsze jest brudno. Teraz nikt w domu ze mną nie rozmawia
-
Historie3 lata ago
„To u was można brać prysznic dłużej niż 30 minut?” – usłyszałam od koleżanki, która mieszka w Niemczech