Historie
Człowiek, którego sam los uratował przed śmiercią

Czasami w życiu zdarzają się bardzo dziwne przypadki. Nie da się tego logicznie wyjaśnić. Po prostu tak musi być. Nagle przytrafia się coś, co radykalnie zmienia życie, o 180 stopni. Czasami również przypadkiem trafiamy na pewnych ludzi, a później zdajemy sobie sprawę, że musiała ich sprowadzić jakaś wyższa siła.
Tak właśnie stało się z Damianem. Do tej pory sam nie wie, jak to wyjaśnić.
Jest biznesmenem, odnosi sukcesy. Ma świetnie prosperującą firmę. Całe swoje życie, wolny czas i wysiłek poświęca pracy. Damian nigdy nie myślał o własnej rodzinie. Jego rodzice rozwiedli się, gdy był bardzo mały. Żyli z matką w biedzie. Już jako chłopiec marzył o prestiżowej pracy i dobrych stabilnych zarobkach.
Tak się też stało. Matka Damiana już nie żyje, ale on osiągnął to, czego pragnął.
Ale nagle, jak grom z jasnego nieba, pojawiła się informacja, że zaczyna się lockdown. Myślał, że jego firma jakoś sobie z tym poradzi. Jednak się nie udało.
Wszystko zaczęło podupadać, bardzo trudno było utrzymać się na powierzchni. Postanowił zamknąć biznes.
Tym samym Damian stracił najważniejszą rzecz w swoim życiu – pracę.
Mógł spróbować poszukać jakichś innych opcji, ale nie był w stanie nic zrobić. Popadł w depresję. Nie miał żadnego wsparcia. Było mu bardzo ciężko. Damian pogrążał się coraz bardziej, nic nie jadł, przestał wychodzić z domu.
Po dwóch tygodniach takiego życia mężczyzna był wprost wyczerpany. Postanowił popełnić samobójstwo. Wziął sznur, zrobił pętlę. Podstawił krzesło.
Nagle zadzwonił telefon stacjonarny, który już dawno miał odłączyć. W ogóle go nie używał.
Na początku pomyślał, żeby nie odbierać. Ktoś jednak dzwonili bardzo uporczywie. Postanowił dowiedzieć się, kto to. Jeszcze zdąży umrzeć.
W słuchawce usłyszał głos kobiety. Zapytała tylko, jak się miewa. Zapytał, kto to. A ona odłożyła słuchawkę.
Damian zamyślił się. W jednej chwili zmienił zdanie, już nie chciał umrzeć. Odłożył wszystko na miejsce i poszedł spać.
Po kilku dniach ponownie źle się poczuł. Był dziwnie zaniepokojony, zaczynał się atak paniki.
Tym razem postanowił zrobić wszystko tak, żeby nikt mu nie przeszkodził. Poszedł w nocy na most nad rzeką. O tej porze nigdy nikogo tam nie ma.
Wspiął się już na balustradę. Przeszedł na drugą stronę i nagle w jego kieszeni zawibrował telefon. Damian pomyślał, że niepotrzebnie wziął go ze sobą, ale jednak się zatrzymał. Na ekranie zobaczył napis „Los”. Nigdy w ten sposób nie opisał żadnego kontaktu.
Odebrał i znowu usłyszał głos tej kobiety. Powiedziała do niego:
– Rozejrzyj się. Tylko się rozejrzyj. Wszystko już jest dobrze, naprawdę. Po prostu zacznij żyć.
I się rozłączyła.
Damian nie mógł dojść do siebie. Jakby ktoś wylał mu na głowę kubeł zimnej wody. Szybko wspiął się z powrotem i wrócił do domu. Kiedy było mu źle, zawsze przypominał sobie słowa tej kobiety. Po tygodniu mógł już wrócić do pracy. Wszystko w jego życiu znowu zaczęło się układać.

-
Historie10 miesięcy ago
Chłopak w autobusie dał lekcję matce z synem
-
Rodzina10 miesięcy ago
Córce kupili mieszkanie, a syn dostał działkę
-
Życie9 miesięcy ago
Teściowa wyrzuciła nas z domu, a 15 lat później przyszła do wnuczki
-
Historie6 miesięcy ago
– Zawsze wstydziłem się ojca, żyliśmy bardzo biednie. Latem najmowaliśmy się na wsi do wypasania krów. Albo pracowaliśmy u nas na polu. Jak złowiliśmy jakieś ryby, nigdy nie mogliśmy jej zjeść, bo to była szansa na zarobek. I w upał, i na mrozie ojciec stał przy drodze i próbował je sprzedać.