Connect with us

Dzieci

Córce nawet nie zamierzali zapłacić za wykonaną pracę.

Dzieci tak szybko rosną. Moja córka Karina niedawno skończyła 15 lat. Czuję się tak, jakbym dopiero wczoraj zabierała ją do przedszkola.

Na urodziny chciała dostać aparat, ponieważ bardzo lubi robić zdjęcia. Aparat był dość drogi, więc zdecydowaliśmy się zapłacić połowę tej kwoty. Drugą połowę miała uzbierać Karina.

Kilka dni później córka poinformowała mnie, że chcę rozdawać ulotki w pobliżu domu. Wydawało mi się to dobrym pomysłem – to dobre zajecie dla nastolatki, a byłaby też cały czas w miarę blisko. Pracowała tam przez tydzień. Ulotek do rozdawania było bardzo dużo, niezależnie od pogody. Karina chodziła cały czas do szkoły, więc zbyt dużo godzin na pracę nie miała. Nie zarobiła zbyt dużo, więc zrezygnowała. Opublikowała swoje CV w internecie, na lokalnej stronie z ofertami pracy.

Zaczęły się wakacje, Karina miała więcej czasu na pracę. Postanowiła więc aktywnie szukać pracy, tym razem już na całe dnie. Niestety, niewiele osób było zainteresowane zatrudnianiem tak młodej osoby.

Po kilku dniach Karina jednak otrzymała telefon z ofertą pracy. W sklepie spożywczym potrzebowali pomocy dla sprzedawcy. Miała to być prosta praca – rozkładanie towaru, dbanie o czystość, czy pomaganie klientom.

Na początku Karina była zatrudniona na okres próbny. W tym czasie głównie warzyła owoce i warzywa klientów. Pracowała od 10-15. Nie zarabiała zbyt dużo, ale na szczęście praca była w pomieszczeniu, nie przeszkadzała więc żadna pogoda.

Okres próbny miał trwać tydzień. Początkowo pieniądze za pracę dostawała codziennie, później miała otrzymywać wynagrodzenie co dwa tygodnie.

Po okresie próbnym jednak zaczęło robić się coraz gorzej. Karina zmuszana była do rozładunku naprawdę ciężkiego towaru. Trzy razy dziennie musiała sprzątać sklep. Później zaczęły się skargi ze strony innych pracowników o to, że czasem na półkach są nieświeże warzywa.

Moja córka po prostu czasem nie miała już czasu na to, by wszystko dobrze nadzorować. Inni pracownicy nawet nie próbowali jej w tym pomagać.

Po dwóch tygodniach, kiedy przyszedł czas wypłaty, inni pracownicy po prostu krzyczeli na nią, że źle wykonuje swoją pracę. Powiedzieli, że nie dostanie pieniędzy. Nie mogła im nic zrobić, jako młoda osoba nie była pełnoprawnym pracownikiem.

Córka opowiedziała mi o tym wszystkim kilka dni później.

Natychmiast poszłam do sklepu i zażądałam wyjaśnień, oraz wypłacenia wynagrodzenia. Córka przecież sumiennie wykonywała swoją pracę, nigdy się nie spóźniała. Karina jednak poprosiła mnie, bym nie robiła większych problemów. Powiedziała, że jest dorosła i sama sobie z tym poradzi.

Ja z kolei uważam, że powinnam skontaktować się w tej sprawie z właścicielem sklepu i prawnikiem. A Ty jak sądzisz?

Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

2 × 2 =

Trending