Historie
Chcieli pozbawić ją praw rodzicielskich, bo nie kupiła córce czekolady.

Moja przyjaciółka, wspaniała kobieta Ola, wyszła za mąż osiem lat temu. Ma sześcioletnią córeczkę, którą bardzo kocha i jest dla niej dobrą i troskliwą mamą.
Pewnego dnia dowiedziałam się, że Ola ma kłopoty. Sprzedawczyni sklepu, w którym kobieta często robi zakupy, złożyła wniosek do opieki społecznej o pozbawienie Oli praw rodzicielskich.
Powodem było to, że Ola nie kupiła córce czekolady, pomimo że miała pieniądze. Sprzedawczyni twierdziła, że dziecko wielokrotnie upominało się o tabliczkę czekolady, a matka nie spełniła tego żądania, pomimo była elegancko ubrana, zadbana i miała pieniądze.
Rzeczywistość jest taka, że córeczka Oli ma alergię i nie może jeść czekolady. Konsekwencje zjedzenia jakiegokolwiek wyrobu z kakao mogłyby być dla dziecka bardzo niebezpieczne.
Sprzedawczyni nie zadała sobie trudu, aby dowiedzieć się, dlaczego matka nie chce kupić dziecku czekolady, donosząc na Olę, twierdząc, że jest złą matką.
Właśnie tak rodzą się plotki i pomówienia.
Gdy został ujawniony powód, dla którego dziewczynka nie może jeść czekolady, sprawa została zamknięta. Byłam przekonana, że sprzedawczyni przeprosi Olę za swój bezpodstawny donos, ale tak się nie stało.
Ola jest dobrą, troskliwą matką, która dba o to, aby jej dziecko było zdrowe i szczęśliwe. Nigdy nie przypuszczałabym, że moja przyjaciółka będzie pomówiona i oskarżana o to, że źle opiekuje się własnym dzieckiem, tylko dlatego, że nie kupiła córce czekolady.

-
Ciekawostki4 miesiące ago
Przyszła synowa została u nas na noc. Rano odwiedziła nas moja siostrzenica i okazało się, że ona i narzeczona syna się znają. A następnego dnia przyjechała jego przyszła teściowa razem z córką i urządziły straszną awanturę. Z jakiegoś powodu moja siostrzenica powiedziała synowej, że ja i mój mąż nie będziemy im pomagać po ślubie i jeszcze że chcemy sprzedać samochód naszego syna. W rezultacie ślub się nie odbył
-
Rodzina2 lata ago
Obaj moi synowie są żonaci. Moje synowe diametralnie się od siebie różnią – jedna siedzi z telefonem na kanapie, a druga szykuje jedzenie dla wszystkich. Ilona mieszka z nami i nie chce jej się nic robić. Pewnego dnia nie mogłam się powstrzymać i ją zawstydziłam, mówiąc, że u niej zawsze jest brudno. Teraz nikt w domu ze mną nie rozmawia
-
Dzieci3 miesiące ago
Do przedszkola chodzili bardzo podobni do siebie chłopcy, wyglądali jak bracia
-
Rodzina2 lata ago
Straciłam syna, ale dzięki temu znalazłam córkę.