Connect with us

Życie

Chciałem założyć z dziewczyną rodzinę, a jej rodzice nie pozwolili na to

Całe życie byłem ulubionym dzieckiem w rodzinie. Mój starszy brat Wiktor i młodsza siostra Marianna ciągle mi zazdrościli. Ale mnie to nie obchodziło, bo naprawdę najlepiej ze wszystkim sobie radziłem. Miałem najlepsze stopnie w szkole, dobrze grałem na fortepianie. Skończyłem szkołę muzyczną.

Na początku marzyłem o tym, żeby zostać profesjonalnym muzykiem, ale czas mijał i zdałem sobie sprawę, że w wielu rzeczach jestem dobry, a muszę z czegoś żyć. Dlatego muzyka pozostała ważną częścią mojej duszy i ulubioną rozrywką. Ale trzeba też było pracować.

Bez trudu dostałem się na studia i ukończyłem je z wyróżnieniem. Moja specjalność to „Księgowość i audyt”. Bardzo lubiłem matematykę.

Przełamałem więc wszelkie stereotypy dotyczące matematyków i nauk humanistycznych. Przecież między konkursami fortepianowymi przygotowywałem się i brałem udział w konkursach matematycznych. Moi rodzice byli ze mnie bardzo dumni. Brat i siostra nie uczyli się chętnie. Byli zbyt leniwi.

Byłem więc ulubieńcem moich rodziców aż do 25. roku życia. Ale mój brat i siostra nienawidzili mnie i czekali, aż popadnę w niełaskę. Tak się też stało, musieli chyba zauroczyć. No, ale co zrobić. Po studiach rozglądałem się trochę, chciałem znaleźć jak najlepszą pracę, żeby móc dużo zarobić.

Chciałem kupić własne mieszkanie. Nie wyszło. Zakochałem się w pewnej dziewczynie i zupełnie zapomniałam, że muszę pracować, zarabiać i myśleć o swojej przyszłości. Żyłem chwilą.

Ta chwila prysnęła nagle, gdy dowiedziałam się, że Kasia jest w ciąży. Jej rodzice nie chcieli mnie jako zięcia, chociaż od razu się oświadczyłem. W rodzinie biznesmenów uznano mnie za niegodnego ich córki.

Zanim mi odmówili, przyznałem się swoim rodzicom, a oni mnie wyrzucili z domu. Powiedzieli, że nie chcą mnie widzieć, skoro przyniosłem im taki wstyd. Nie miałem wyjścia, musiałem wynająć mieszkanie. Kasię też chciałem tam zabrać, ale jej zabronili.

Powiedzieli, że sami zajmą się wychowaniem dziecka i do niczego im nie jestem potrzebny. O małżeństwie tym bardziej nie ma mowy. Nie było wyboru.

Musiałem zerwać z ukochaną i zapomnieć o niej. Nawiasem mówiąc, Kasia posłuchała swoich rodziców i też nie chciała mnie widzieć. Uczucia minęły u niej bardzo szybko, teraz zdawała się sobie sprawę, że to był błąd. O ile wiem, rodzice załatwili jej aborcję, chociaż mogliśmy bezpiecznie wychować niewinne dziecko. Ale nie mnie ich oceniać.

Trending