Connect with us

Życie

Bardzo martwi mnie jedna sprawa z moimi rodzicami, która może mieć wpływ na moje dalsze życie. Często piją, kłócimy się przez to i martwię się, że kiedyś przyjdzie taki czas, że będą potrzebowali opieki i nie będę mogła im odmówić

Moi rodzice mają dwoje dzieci: mnie i mojego brata. Nasze relacje nigdy nie były jakieś super, ponieważ do tej pory często kłócimy się o różne rzeczy. Zazwyczaj staję w obronie mojego młodszego brata, który w ogóle nie jest winien tego, za co na niego krzyczą. Ogólnie rzecz biorąc, w naszym wspólnym życiu jest masa negatywnych emocji.

Ostatnio rodzice zaczęli pić, a to spowodowało jeszcze większe problemy. Na początku staraliśmy się z nimi o tym porozmawiać, poprosić, żeby przestali. Później to wszystko przeszło w kłótnie i histerię. Ostatnio przestałam im już cokolwiek na ten temat mówić – są dorośli i mają prawo sami decydować, jak żyją. Poza tym tyle im mówiłam na temat, alkoholu, a oni i tak mnie nie słuchali, że uznałam, że nie ma sensu już na ten temat rozmawiać, to jak grochem o ścianę.

Mój chłopak bardzo mnie wspiera i wiem, że nie jestem sama, ale mój młodszy brat, Robert, zrobił się bardzo zamknięty w sobie. Prawie z nikim nie rozmawia, ciągle gra w gry na komputerze i chyba tylko czeka na moment, kiedy będzie mógł się od nich wyprowadzić. Poza tym jest teraz w okresie dojrzewania i wszystko odbiera bardziej emocjonalnie.

Robert to dobry chłopak i przykro mi, że musi na to wszystko patrzeć, ale z drugiej strony przynajmniej zrozumie, że nie wszystko na świecie jest takie piękne i zabawne.

Jestem bardzo zdenerwowana i zaniepokojona tą sytuacją, bo to moi rodzice i bardzo chciałabym dla nich jak najlepiej, ale tak naprawdę nic nie mogę zrobić. A równocześnie dobrze wiem, że jeśli nie odstawią alk0holu, to w najbliższym czasie nie będą w stanie się o siebie zatroszczyć. Tego najbardziej się boję, bo będę pierwszą kandydatką do roli opiekunki.

Z jednej strony rozumiem, że nie jestem do niczego zobowiązana, ponieważ moi rodzice nie słuchali naszych próśb i robili tylko to, co sami chcieli. To było z ich strony skrajnie samolubne. Ale z drugiej strony coś mówi mi: „Oni są przecież twoimi rodzicami, wychowali cię i musisz się nimi zająć. Kto to zrobi, jeśli nie ty?

Być może mój młodszy brat ma silniejszy charakter i w przyszłości będzie w stanie oddzielić zdrowy rozsądek od uczuć, ale jeżeli chodzi o mnie, to wątpię.

Wcale nie mam ochoty zajmować się ludźmi, którzy doprowadzili się do tego stanu. Poza tym nasze relacje nigdy nie były idealne, odkąd byłam nastolatką. Wcześniej byłam bezproblemowym dzieckiem, wszystko robiłam tak, jak oni chcieli, a kiedy zaczęłam dorastać, miałam już własne zdanie i własne przekonania. Odnoszę wrażenie, że wtedy zmienił się ich stosunek do mnie.

No a teraz w ogóle nie wiem, co z tym wszystkim zrobić…

Nie mam ochoty poświęcać całego mojego czasu i energii na opiekę nad ludźmi, którzy byli tak samolubni w stosunku do swoich dzieci i ignorowali ich prośby i namowy. Wiem, jakie to będzie ciężkie fizycznie i emocjonalnie. A co, jeżeli będę już miała własną rodzinę? Męża? Dzieci? Też będą potrzebowali mojej uwagi, miłości i troski.

Ale jednak to są moi rodzice. Potrzebowałam ich, kiedy byłam mała, a pewnego dnia oni będą potrzebowali mnie.

Walczą we mnie te dwa uczucia i nie wiem, co z nimi zrobić. Co byście zrobili na moim miejscu? Jak byście postąpili?

Trending