Connect with us

Życie

25 lat małżeństwa nie zdołało zatrzymać mężczyzny w rodzinie. Spakował się i wyprowadził do kochanki. Pewnego dnia ktoś zapukał do drzwi. Myślałam, że to któreś z dzieci przyszło z wizytą. Ale nie, otworzyłam i zamarłam… W drzwiach stał Staszek!

Ze Staszkiem mieliśmy wspólną fascynującą historię. Znaliśmy się przez całe życie, od dzieciństwa. Byliśmy sąsiadami. Jako dzieci często bawiliśmy się razem, a kiedy dorastaliśmy, spotykaliśmy się z tym samym towarzystwem. Traktowałam go jak brata, nic więcej.

Jako nastolatka zaczęłam spotykać się z pewnym chłopakiem. Był przyjacielem Staszka. Wszystko było w porządku, ale zauważyłam, że Stasiu zawsze próbował nas ze sobą skłócić, opowiadał mi o nim różne rzeczy. Wydawało mi się to wtedy dziwne – ale pomyślałam, że po prostu jest zazdrosny o przyjaciela.

Później okazało się, że nie chodzi o przyjaźń.

Nie pamiętam, jak to się dokładnie stało, ale Staszkowi udało się mnie odbić temu chłopakowi. W ten sposób stracił przyjaciela. Tak zaczął się nasz związek.

Teraz wydaje się to niewiarygodne, że nasza nastoletnia miłość przerodziła się w 25 lat małżeństwa.

Nasza rodzina była bardzo zwyczajna. Mąż przez cały dzień był w pracy, a ja zajmowałam się domem. Potem raz za razem zaszłam w ciążę.

Urodziło nam się troje cudownych dzieci.

Nie byliśmy bogaci, ale nie cierpieliśmy biedy. Staszek zawsze starał się, żeby niczego nam nie brakowało. Bez względu na to, jak bardzo było mu ciężko. Za to bardzo go szanowałam.

W naszej rodzinie zawsze panowała ciepła atmosfera. Przez te wszystkie lata nigdy nie było między nami większych kłótni.

Tak minęło 25 lat. Dzieci dorosły i się wyprowadziły. Zostaliśmy sami.

Wydawało się, że wszystko jest w porządku. Ale mąż jakoś coraz częściej zostawał dłużej w pracy. Poczułam, że się ode mnie oddala. Czułam jakiś niepokój. Nie rozumiałam dlaczego.

Później prawda wyszła na jaw. Mimo tego, że bardzo nie chciałam w to uwierzyć, znajomi często mówili mi, że widzieli Staszka z jakąś kobietą.

Byłam zszokowana.

Postanowiłam porozmawiać z mężem – miałam nadzieję, że wytłumaczy mi, że to tylko plotki, że ktoś chce nas ze sobą skłócić.

Tego dnia Staszek wrócił do domu z pracy, porozmawialiśmy przy obiedzie, a on do wszystkiego się przyznał. Nie wiedziałam, co mam robić, ale nie chciałam stracić ukochanej osoby. Zaproponowałam nawet, żebyśmy o tym zapomnieli. Obiecałam, że mu wybaczę i nie będę żywiła do niego urazy. Staszek milczał.

Miałam nadzieję, że zastanowi się nad tym, co powiedziałam – ale niestety, on już wiedział, co zamierza zrobić. Spokojnie spakował się i wyszedł.

Mój świat właśnie wywrócił się do góry nogami.

Powiedział coś jeszcze, ale już nie słuchałam. Właśnie skreślił wszystkie 25 lat szczęśliwego małżeństwa.

Dałam z siebie wszystko, a w zamian…

To było jak senny koszmar. Nikomu czegoś takiego nie życzę.

Przez rok z nikim nie utrzymywałam kontaktów. Odwiedzały mnie tylko dzieci, które w pełni mnie wspierały. Po prostu nie chciałam wtedy żyć.

Potem wydawało mi się, że jednak odżyłam. Pewnego dnia po prostu powiedziałam sobie: „Dosyć!”

Opamiętałam się. Z plotek wiedziałam, że ​​Staszek mieszka z tą kobietą. Nie chciałam znać szczegółów, nie podobał mi się ten temat.

Żyłam dla siebie i swoich dzieci.

Pewnego dnia ktoś zapukał do drzwi. Myślałam, że to któreś z dzieci przyszło z wizytą. Ale nie, otworzyłam i zamarłam… W drzwiach stał Staszek! Z bukietem kwiatów.

W tamtym momencie nic nie rozumiałam.

Długo przepraszał, ze łzami w oczach powiedział, że zdał sobie sprawę ze swojego błędu, błagał, żebym przyjęła go z powrotem.

Stałam tak i nie potrafiłam nic powiedzieć, bo już mu wybaczyłam. Ale nie miałam nadziei na jego powrót – pogodziłam się z tym, że starość spędzę w samotności.

Kiedy opowiedziałam o tym dzieciom, również były zszokowane postępowaniem ojca. Ale nie chciały się wtrącać do naszego związku, więc po prostu cieszyły się razem ze mną, bo zobaczyły na mojej twarzy uśmiech, którego nie było tam od dawna.

Znowu zamieszkaliśmy razem i od nowa liczę, ile lat jesteśmy już małżeństwem. Niedługo miną trzy lata.

Nigdy bym nie pomyślała, że coś takiego może nam się przydarzyć! Ale wierzę, że wszystko w życiu dzieje się z jakiegoś powodu. My zdaliśmy ten test.

Trending