Historie
W trudnej chwili pomogła mu nieznajoma osoba!
Nie miałem pojęcia, jak dalej żyć. Wszystkie plany i marzenia runęły w jednej chwili. Pojechałem z żoną na porodówkę, a stamtąd wróciliśmy z nowonarodzonym synkiem. Wszystko było cudownie, nic nie wskazywało na to, że nasza rodzina mogłaby mieć jakieś problemy. Zaledwie dzień po powrocie do domu żona zniknęła. Wyszła bez żadnego wyjaśnienia. Tylko w łóżeczku, obok synka, zostawiła kartkę: „Przepraszam”.
Synek płakał, bo był głodny. Ja też płakałem – z bezsilności. Dlaczego to zrobiła? Jeżeli to we mnie jest problem, to dlaczego nie było jej żal synka? Płynęły łzy, ale to nie pomagało. Przez moment nawet mignęła mi myśl o domu dziecka. Ale zdrowy rozsądek odpowiedział: „Poradzisz sobie”.
Po pewnym czasie doszedłem do siebie i zacząłem szukać najlepszych opcji. Nierozsądnie byłoby teraz rezygnować z pracy. Dziecko wymaga dużo pieniędzy, a ja postaram się zapewnić synowi wszystko, czego potrzeba. Moja matka była pierwszą osobą, do której zdecydowałem się zwrócić. Nasze relacje trudno nazwać dobrymi. Przez całe życie uważała, że dzieci są niewdzięczne. Moje oczekiwania się potwierdziły, nie usłyszałem od niej niczego pocieszającego:
– Od czasu do czasu mogę pomóc. Ale nie więcej. Po raz kolejny nie wpakuję się w to bagno.
Nie było sensu zostawiać u niej dziecka. Znowu zacząłem panikować, ale wiedziałem na pewno, że nie porzucę syna.
A potem pomyślałem o matce mojej żony. Rozmawiałem z nią tylko raz, przez telefon, poprosiła wtedy córkę do telefonu. Wtedy żona odmówiła rozmowy ze swoją matką, twierdziła, że ta nigdy się nią nie interesowała. Ale w głosie jej mamy wyczuwałem ciepło i nadzieję na spotkanie z córką. Zacząłem więc wątpić, czy żona powiedziała mi prawdę.
Chaotycznie szukałem jakiegoś punktu zaczepienia. Wszystko okazało się o wiele prostsze niż myślałem. W końcu dobrze pamiętałem stary adres zameldowania żony. Zabrałem syna i pojechaliśmy. To były obrzeża miasta. Bez problemu znalazłem właściwy dom. Już przed drzwiami wziąłem głęboki oddech i przez chwilę wahałem się, czy robię dobrze. Myślałem nawet o powrocie, ale nieznajomy głos zachęcił go:
– Odwagi, młody człowieku! Zofia straciła już nadzieję, że zobaczy takich gości – dodała mi odwagi starsza kobieta, mijając mnie i synka.
Zapukałem i po chwili drzwi się otworzyły. Trudno wyrazić słowami uczucia, które odbiły się na twarzy starszej kobiety w tym momencie. Natychmiast wzięła w ramiona wnuczka. O dziwo, synek nie protestował – gaworzył i radośnie pokrzykiwał.
W końcu przeszliśmy do najważniejszej rzeczy. Starałem się jak najkrócej opowiedzieć o tym, co się stało. Przy tym – jak najmniej oskarżać żonę o to, co się stało. Ale pani Zofia wcale nie była zaskoczona moją historią. W ciągu następnej godziny usłyszałem wiele nowych rzeczy o kobiecie, z którą chciałem dzielić resztę życia. Okazało się, że żona zawsze kochała łatwe pieniądze, bardzo często uciekała z domu. Jednocześnie nigdy nie miała stałej pracy. Kiedy się poznaliśmy, przygotowała dla mnie historię o zwolnieniu przez szefa-tyrana i „aktywnym” poszukiwaniu nowej pracy. Wtedy łatwo w to uwierzyłem.
W jednej chwili, bez słów zrozumiałem, że trafiłem do miejsca, w którym na pewno otrzymam wsparcie. Będę mógł spokojnie dalej pracować, a mój syn będzie w rodzinie. Chociaż pani Zofia nie jest jego matką, to dostanie od niej miłość i ciepło.
Nie mając już grama nadziei, znalazłem osobę, która dla mnie i mojego syna stała się najdroższa na świecie.
-
Ciekawostki1 rok ago
Przyszła synowa została u nas na noc. Rano odwiedziła nas moja siostrzenica i okazało się, że ona i narzeczona syna się znają. A następnego dnia przyjechała jego przyszła teściowa razem z córką i urządziły straszną awanturę. Z jakiegoś powodu moja siostrzenica powiedziała synowej, że ja i mój mąż nie będziemy im pomagać po ślubie i jeszcze że chcemy sprzedać samochód naszego syna. W rezultacie ślub się nie odbył
-
Ciekawostki2 lata ago
Brat przybiegł wcześnie rano, jak tylko dowiedział się, co zrobili rodzice
-
Rodzina3 lata ago
Obaj moi synowie są żonaci. Moje synowe diametralnie się od siebie różnią – jedna siedzi z telefonem na kanapie, a druga szykuje jedzenie dla wszystkich. Ilona mieszka z nami i nie chce jej się nic robić. Pewnego dnia nie mogłam się powstrzymać i ją zawstydziłam, mówiąc, że u niej zawsze jest brudno. Teraz nikt w domu ze mną nie rozmawia
-
Historie2 lata ago
„To u was można brać prysznic dłużej niż 30 minut?” – usłyszałam od koleżanki, która mieszka w Niemczech