Connect with us

Rodzina

Sprawy mieszkaniowe zniszczyły rodzinę

Irena nie rozmawia z mamą już od sześciu miesięcy. Kiedy była dzieckiem, a jej rodzice się rozwiedli, ojciec zostawił jej dwupokojowe mieszkanie, ale ze względu na wiek córki zapisał je na swoją byłą żonę. Gdy dziewczynka dorastała, mieszkała w tym mieszkaniu z matką, kiedy wyszła za mąż zamieszkała tu z mężem, a matka przeprowadziła się do wynajętego mieszkania. W takim układzie wszyscy czuli się komfortowo, przynajmniej dopóki Irena i jej mąż nie dorobili się trojga dzieci, a cała ich piątka musiała się tłoczyć na dość małej powierzchni.

Mąż zaproponował, że sprzedadzą mieszkanie, w którym teraz mieszkają, dołożą trochę więcej pieniędzy i kupią większe. Tydzień później mieszkanie zostało wystawione na sprzedaż we wszystkich możliwych serwisach z ogłoszeniami i w biurach nieruchomości. Miesiąc później znaleźli się kupcy. Ale gdy tylko sprawa doszła do dokumentów, matka Ireny nie zgodziła się na to, żeby się wymeldować z mieszkania. Młodzi czuli się bardzo niezręcznie przed tymi ludźmi za całe to przedstawienie, ale musieli pożegnać się z niedoszłymi kupcami.

Rozmowa z mamą była długa i trudna. W końcu córka i zięć namówili ją, by zgodziła się na sprzedaż dla wygody własnego dziecka i wnuków.

Następnym razem poszukiwania chętnych trwały znacznie dłużej – co najmniej cztery miesiące. Ale pani Halina zdążyła w tym czasie znowu zmienić zdanie. Historia, bardzo podobna do poprzedniej, powtórzyła się. Irena i jej mąż byli bardzo rozczarowani. Argumenty mamy w ogóle ich nie przekonywały.

Halina nie zgodziła się na sprzedaż mieszkania, bo uważała, że młodzi w miesiąc lub dwa wydadzą wszystkie zdobyte w ten sposób pieniądze, szukając nowego mieszkania, a później całe życie będą musieli spędzić w wynajmowanych kątach. Albo, jak tylko kupią nowe mieszkanie, to nie będą już jej potrzebowali i matka będzie bezdomna do końca swoich dni.

Irena była bardzo urażona tym zachowaniem. Z powodu wymysłów matki jej własne dzieci zostały zmuszone do ciśnięcia się w małym pokoju. Szkoda, że ​​zaślepiona własnymi przekonaniami babcia w ogóle nie dba o dobro wnuków.

Trending