Connect with us

Rodzina

Poranek. Wypadek za oknem

Wyszło tak, że obok nas zamieszkała moja siostra, a jej córka bardzo się z naszą córką zaprzyjaźniła. Dziewczynka była bardzo żywiołowa i niespokojna, często nas odwiedzała. Miałam wrażenie, że więcej była u nas w domu niż w swoim, jadła, bawiła się, opowiadała jakieś nowiny.

Siostra nie miała wyczucia, mogła przyjść rano albo późnym wieczorem. Irytowało mnie to strasznie, o takich porach nie spodziewamy się gości. Moja siostra i ja nie byłyśmy zbyt zaprzyjaźnione, ale czasami mogła przecież wpaść na herbatę.

Był wczesny ranek, wszyscy jeszcze spaliśmy, w domu panowała głucha cisza i nagle za oknem rozległ się jakiś hałas. Mąż zerwał się z łóżka i wyjrzał przez okno, a tam stała moja siostra. Nie rozumiem, jak mogła być taka mądra, żeby zjawiać się o tak wczesnej godzinie, a na dodatek dobijać się do okna, a nie do drzwi. (Mogła napisać wiadomość na WhatsApp, czasem tam korespondujemy).

Już się wystraszyłam, może jest chora, czy coś. Mąż otwiera drzwi, a ta go odpycha, wpada i idzie prosto do pokoju naszej córki, wyciąga ją z łóżka i zaczyna krzyczeć: „Och, ty mała żmijo!” Mąż rzucił się za nią, byłam w szoku, nie wiedziałam co robić, moja córka zaczęła płakać, przestraszyła się.

Okazało się, że nasze córki zostały przyłapane na paleniu w szkole. Rozumiem, że to okropne, byłam zła, kiedy się dowiedziałam, ale to nadal nie wyjaśnia, dlaczego przyszła rano i tak się zachowywała. Na dodatek obwiniała moją córkę za wszystko, mówiąc, że przyniosła papierosy i kazała jej córce palić. Wciąż oszołomiona, spytałam:

„Słuchaj, paniusiu, a ile lat ma twoja córka?”

Mówi: szesnaście, a moja trzynaście, i ty mi powiesz, że moja córka, która jest młodsza od twojej, zmusiła twoją, żeby zapaliła?

„Nie rozumiem, czemu przyszłaś tu tak wcześnie i rozpoczęłaś tę awanturę, sama zajmę się moim dzieckiem.”

Jej reakcja była niesłychana:

„Ale moi sąsiedzi i w ogóle ludzie mówią, że twoja z chłopakami już chodzi, palą papierosy i piją alkohol”.

Zrozumiałam, że to już zaszło za daleko.

„Niech razem pozamiatają tam, gdzie zostały złapane”.

Ale myślałam tylko, jak się pozbyć siostry z domu. Z córką sprawę załatwiłam. Dałam dziewczynom miotły i kazałam posprzątać tam, gdzie narozrabiały, będą miały nauczkę z tej sytuacji. Rezultat z tego taki: moja siostra i ja już ze sobą prawie nie rozmawiamy, trzymam ją teraz trochę dalej od mojej rodziny, czasem krewni narobią więcej kłopotów niż najbliżsi. Kiedyś znowu usłyszeliśmy jakiś hałas za oknem, córka wbiegła do pokoju: „O nie, może to znowu ona!” Ale to był tylko pies sąsiada.

Trending