Historie
Niania chce zająć moje miejsce
– Mamo, słuchaj, nie wiem co robić! – zadzwoniłam do mamy. – Wyobraź sobie, ostatnio niania skończyła pracę i miała wracać do domu. Na koniec mówi mi, żebym zrobiła zdjęcie Milenki, jak będzie spała i jej wysłać, bo jej będzie smutno – opowiadałam dalej. Albo przychodzi do przedszkola i sama ją odbiera, kiedy mogłam wyjść z pracy i ją zabrać. Ciągle mówi, że kocha Milenkę, powtarza jej to każdego dnia. Nawet mój brat nie jest taki wylewny do małej! Ale to trochę za wiele, jak zaraz dziecko zacznie nazywać ją matką, to już będzie kompletny absurd! Jestem zszokowana!
Pamiętam, że na początku byłam bardzo zadowolona z niani. Była taką miłą, spokojną i schludną kobietą. Od razu mi się spodobała, szybko dogadała się z Milenką, bardzo mi się to podobało. Wiedziałam, że spokojnie mogę zostawić z nią moją córeczkę. Weronika pracowała wcześniej jako nauczycielka, więc znała różne metody pracy z dziećmi i dzięki niej Milenka bardzo się rozwinęła.
Wszystko szło dobrze, bardzo się z tego cieszyłam.
Kiedy wracałam z pracy, w domu czekały na mnie prace i rysunki, które wspólnie wykonały. Byłam bardzo zadowolona. Milenka się rozwijała, była szczęśliwa, a ja jeszcze bardziej. Mieszkam sama, bez męża, więc trudno byłoby mi samej sobie ze wszystkim poradzić. W mieszkaniu zawsze panował porządek, wydawało się, że siedzą tam jak dwie myszki pod miotłą.
Jednak zaczęłam zauważać, że Weronika nadmierne interesowała się życiem mojego dziecka.
– Zaskoczyła mnie jej wiadomość w nocy: „Proszę przytulić ode mnie Milenkę i życzyć jej słodkich snów!” Co to ma być? Myślisz, że to w porządku, mamo? Tak, rozumiem, że ciągle jest z dzieckiem, przyzwyczaiła się do małej. Ale to jest jej praca. Za dużo tego, rozumiesz? Może jeszcze przeprowadzi się do nas, bo tak bardzo tęskni za dzieckiem. Na dodatek Milena mówi o niej więcej niż o mnie. Robi mi się przykro. Rozumiem, że nie poświęcam jej aż tak dużo uwagi, ale to ja jestem jej matką, a nie ona, obca kobieta!
Myślę, że wszystko trzeba rozgraniczyć. Praca powinna pozostać tylko pracą.
– Nie chcę, żeby moje dziecko kochało kogoś bardziej niż własną matkę! A zachowanie Weroniki zachęca ją do tego. Ona musi znać swoje obowiązki i nie przekraczać pewnych granic, bo to już nie jest wtedy praca. Chyba ją zwolnię, to wszystko zaszło za daleko!
– Córeczko, jesteś pewna? Czy dla Milenki to nie będzie stresujące?
– Pojadę na wakacje i spędzę je z córką. Myślę, że szybko zapomni o Weronice. Później dam ogłoszenie w internecie i podam niezbędne cechy, które powinna mieć przyszła niania. Teraz przynajmniej wiem, że najważniejsza jest relacja czysto zawodowa. I szacunek dla uczuć innych członków rodziny. Wyraźnie widzę, że musi być takie rozdzielenie.
Matka kobiety uważała, że córka nie do końca ma rację.
Weronika była dobrą nianią. Bardzo dbała o dziewczynkę. Uczyła ją, traktowała z wyczuciem i szacunkiem. Można było mieć pewność, że dziecku nie stanie się przy niej żadna krzywda.
Ale kobieta myślała inaczej. Uważała, że to całkowicie nieprofesjonalne ze strony niani. Przecież relacje zawodowe nie powinny zmieniać się w nic więcej.
Tu te dwie opinie się różniły.
-
Ciekawostki1 rok ago
Przyszła synowa została u nas na noc. Rano odwiedziła nas moja siostrzenica i okazało się, że ona i narzeczona syna się znają. A następnego dnia przyjechała jego przyszła teściowa razem z córką i urządziły straszną awanturę. Z jakiegoś powodu moja siostrzenica powiedziała synowej, że ja i mój mąż nie będziemy im pomagać po ślubie i jeszcze że chcemy sprzedać samochód naszego syna. W rezultacie ślub się nie odbył
-
Ciekawostki2 lata ago
Brat przybiegł wcześnie rano, jak tylko dowiedział się, co zrobili rodzice
-
Rodzina3 lata ago
Obaj moi synowie są żonaci. Moje synowe diametralnie się od siebie różnią – jedna siedzi z telefonem na kanapie, a druga szykuje jedzenie dla wszystkich. Ilona mieszka z nami i nie chce jej się nic robić. Pewnego dnia nie mogłam się powstrzymać i ją zawstydziłam, mówiąc, że u niej zawsze jest brudno. Teraz nikt w domu ze mną nie rozmawia
-
Historie2 lata ago
„To u was można brać prysznic dłużej niż 30 minut?” – usłyszałam od koleżanki, która mieszka w Niemczech