Connect with us

Ciekawostki

Nawet sam zrobiłem deser – sernik na zimno. Niesamowicie dumny z siebie pięknie nakryłem stół i czekałem na mojego gościa

Kiedyś zaprosiłem do siebie w gości koleżankę. No co? Młoda i ładna, bardzo mi się podobała. Wiedziałem, że nie jest mężatką ani w związku. Sam niedawno zerwałem z dziewczyną, może spróbowałbym zbudować nowy, zdrowy związek?

Krótko mówiąc, najpierw postanowiłem zrobić porządek. Nie lubię tego, ale oczywiście myję podłogi, bo mieszkam sam, kto po mnie posprząta? Zauważyłem jednak, że okna są już brudne, więc zdecydowałem, że skorzystam jednak z usług firmy sprzątającej. Trochę mnie to kosztowało. Ale już kolację postanowiłem ugotować sam. Co by ze mnie był za mężczyzna, gdybym nie potrafił przygotować czegoś do jedzenia?

W menu na ten wieczór miałem steki, pieczone ziemniaki, dwa rodzaje sałatek i kanapki z łososiem. Sam nawet zrobiłem deser – sernik na zimno. Niesamowicie dumny z siebie pięknie nakryłem stół i czekałem na mojego gościa.

Julia spóźniła się.

– Nie będę ściągała butów, – powiedziała od progu. – Mam dziurę w rajstopach.

– Dobrze, – odpowiedziałem, bo nie wiedziałem, jak na to zareagować. Jestem wprawdzie facetem, ale nigdy nie pozwoliłbym sobie na taką bezpośrednią szczerość. Poza tym nigdy nie chodzę po mieszkaniu w butach.

Szurając brudnymi butami, z których sypał się piasek, Julia weszła do salonu i od razu usiadła przy stole.

– Sam to ugotowałeś? – spytała zdziwiona.

– Oczywiście, – odpowiedziałem, a duma aż mnie rozpierała.

– Wow! – Julia wzięła kanapkę i nawet nie zapytała, gdzie jest łazienka, żeby mogła umyć ręce. – A ja nic nie potrafię ugotować. Tylko makaron.

Dziewczyna roześmiała się głośno, a mnie wydawało się to raczej smutne niż śmieszne.

Nasza kolacja to był raczej monolog. Mówiła głównie Julia. Opowiadała historie z dzieciństwa, w których w finale ktoś wpadał do wody, łamał kończyny albo uciekał przed psem. Po zakończeniu każdej opowieści dziewczyna śmiała się głośno.

Nadszedł czas na owoce. Poprosiłem Julię, żeby poszła ze mną do kuchni i pomogła mi pokroić owoce, a ja posprzątam ze stołu.

Ale Julia chyba nie trzymała często noża w ręce, więc wszystko skończyło się skaleczonym palcem, bandażem i zrujnowanym wieczorem.

– Było miło,  – powiedziała Julia przy pożegnaniu. – Zaproś mnie jeszcze kiedyś.

– Dobranoc, – tylko tyle mogłem odpowiedzieć.

„Wiem już, dlaczego jesteś sama”, powiedziałem do siebie, zamiatając góry okruchów i piasku spod krzesła, na którym siedziała Julia.

Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

dwanaście − 9 =

Trending