Connect with us

Rodzina

Moja mama nie pozwala mi zrobić ani kroku bez jej wiedzy

Jestem już dużym chłopcem – mam 32 lata, ale mama wciąż nie pozwala mi mieszkać samemu. Nie mówię już nawet o tym, że wtyka nos we wszystkie moje sprawy: pracę, finanse, a nawet miłość. Jestem tym zmęczony, ale nie mogę jej tego oduczyć. Gdy tylko zaczynam rozmowę na ten temat – udaje, że nie rozumie, o co mi chodzi, a nawet potrafi powiedzieć, że jakoś źle się czuje i musi się położyć. Nie będę przecież dyskutował z kobietą, która ma ból głowy, słabe serce czy nadciśnienie. Ale coraz częściej wydaje mi się, że mama symuluje, bo czuje, że chcę odciąć tę „pępowinę” i chce tego uniknąć.

Wszystko zaczęło się jeszcze w szkole. Ponieważ mama ciągle mnie kontrolowała, nie byłem zbyt samodzielny i nie umiałem sam się obronić. A, jak to często bywa wśród chłopców, miałem czasami jakieś konflikty z kolegami. Nie tylko ja miałem takie problemy. Raz się pokłóciliśmy, raz pogodziliśmy – nic strasznego. Ale kiedy moja mama dowiadywała się o jakichś takich nieporozumieniach, nawet drobnych, zaczynała się prawdziwa awantura. Leciała kłócić się ze wszystkimi: z dziećmi, nauczycielami, wpychała się do gabinetu dyrektora i tam rozgrywała ostateczną bitwę. Oczywiście potem koledzy z klasy nie chcieli się ze mną przyjaźnić ani rozmawiać. Siedziałem sam, dopóki konflikt nie poszedł w zapomnienie. Ale zwykle znów nie na długo.

Na studiach miałem nadzieję, że wtedy już mama zrezygnuje z kontrolowania mojego życia. Ale na próżno – moja mama nie traciła żadnej okazji, żeby angażować się w moje sprawy. Kiedyś oblałem jeden egzamin, ale to była moja wina – byłem słabo przygotowany, nie starczyło mi czasu. Po prostu równocześnie uczyłem się i pracowałem na pół etatu, bo chciałem jak najszybciej się usamodzielnić. Kiedy moja mama się o tym dowiedziała, pobiegła do wykładowcy i zaczęła się wykłócać, że mnie niesprawiedliwie ocenił. Była przekonana, że ​​cały świat był przeciwko mnie. Jak ja się wtedy wstydziłem przed tym profesorem! Po spotkaniu z mamą pozwolił mi powtórzyć egzamin w dogodnym dla mnie czasie. Oczywiście przeprosiłem go i wyjaśniłem całą sytuację. Dobrze, że mnie rozumiał i się nie rozgniewał.

Ale teraz przeszła samą siebie. Właśnie zrujnowała mój związek. Pewnego dnia, kiedy byłem w pracy, moja mama zdecydowała się bez uprzedzenia odwiedzić moją dziewczynę. Wiedziała, że ​​nie ma mnie w domu, ale taki właśnie był cel jej wizyty – chciała porozmawiać z Aliną beze mnie. Cóż w tym takiego, mama chciała tylko poznać swoją przyszłą synową? Otóż nie. Przeprowadziła prawdziwe przesłuchanie. Wypytała ją o jej zdrowie, o jej rodziców, ile zarabiają, jak się ubiera i co lubi robić. Wystąpiła też w funkcji audytora – zaczęła sprawdzać naczynia, lodówkę, szafki, a nawet szuflady. Alina nie mogła nic jej powiedzieć, bo była zszokowana takim zuchwalstwem. Teraz dziewczyna jest na mnie bardzo zła, chociaż ja nie mam z tym przecież nic wspólnego.

Jak mam wytłumaczyć mamie, że nadmiernie kontroluje moje życie i wypycha nos w nie swoje sprawy? Kocham ją, ale bardzo trudno jest mi tolerować takie zachowanie. Nie chcę się z nią kłócić – szukam jakiegoś dobrego rozwiązania. Co byście mi doradzili?

Trending