Connect with us

Życie

Kochanek mojej żony zostawił ją z dzieckiem, ale jej wybaczyłem

Ania i ja chodziliśmy do tej samej klasy. Już wtedy okazywałem jej sympatię, a ona ją odwzajemniała. Byłem wtedy pewien – to będzie moja żona. Wtedy to było zabawne i dla naszych rodziców, i dla znajomych. Byli pewni, że szczenięca miłość skończy się razem ze szkołą. I mieli rację.

Po zakończeniu szkoły spotykaliśmy się jeszcze przez dwa miesiące, a później się rozstaliśmy. Każde z nas miało nowych znajomych, nowe ambicje i nowe zainteresowania. Ania poszła na medycynę, a ja marzyłem o tym, żeby zostać architektem.

Po 10 latach spotkaliśmy się ponownie. Rozpoczął się między nami nowy romans, który zakończył się małżeństwem. Urodził nam się syn Mateusz.

Mój syn to była moja duma i miłość. Wyglądał jak matka, ale charakter miał po mnie – był tak samo uparty, ambitny i odpowiedzialny. Doprowadzał do końca każdą rzecz, którą rozpoczął.

Zdradzał mi wszystkie swoje sekrety, dzielił się pomysłami, lubił spędzać ze mną czas. Chociaż przebywał też dużo z matką i bardzo ją kochał.

Ania również bezgranicznie kochała naszego syna. Spędzała z nim każdą wolną chwilę, kupowała zabawki, zabierała do teatru i zoo. Moja żona go rozpieszczała, a ja próbowałem wychować prawdziwego mężczyznę. Żyliśmy więc szczęśliwie, tak jak sobie to wyobrażałem.

Tak się złożyło, że musiałem wyjechać na rok do pracy za granicę. Rodzina mnie wtedy bardzo wspierała. Wszystko było w porządku – rozmawialiśmy prawie codziennie. Czas mijał szybko i niepostrzeżenie.

Kiedy wróciłem do domu, zdałem sobie sprawę, że coś się zmieniło. Żona stała się bardziej wycofana, trochę zmieniła się z wyglądu, przybrała na wadze, ale tłumaczyła, że to przez hormony. Starałem się nie zwracać na to uwagi, dopóki sześć miesięcy później nie zadzwonił telefon, który zmienił moje życie.

Nieznajoma kobieta poinformowała mnie, że moja żona mnie zdradziła. Kiedy próbowałem porozmawiać z Anią, powiedziała, że ​​to tylko jakiś głupi żart. Na chwilę zapomniałem o całej sprawie, chociaż wciąż coś mnie w środku męczyło.

Kiedyś, wracając z pracy, wybrałem inną drogę – postanowiłem wpaść do ulubionej cukierni mojego syna i wziąć jakieś ciasto do herbaty. Po drodze spotkałem swoją żonę. Nie była sama. Ania pchała przed sobą wózek, w którym leżała mała dziewczynka. Żona speszyła się i nie wiedziała, co powiedzieć.

Ale i tak „wyrwałem” z niej to wyznanie. Okazuje się, że zdradziła mnie i zaszła w ciążę. Sama nie wiedziała, jak to się stało – widziała tego mężczyznę tylko raz w życiu. Nie wiedziała, jak mi o tym powiedzieć. Wstydziła się, bo to była chwila zapomnienia, a nie miłość, a Ania nie chciała się ze mną rozstawać.

Postanowiła urodzić, ale nie przyznała mi się, że jest w ciąży – dobrze, że byłem za granicą. Po porodzie zostawiła córeczkę u swojej ciotki i po prostu przychodziła w odwiedziny i dawała pieniądze na jej wychowanie.

Ania była przekonana, że ​​jej tego nie wybaczę, ale nie chciała zostawić córki w domu dziecka. Myliła się – przyjąłem to dziecko jak własne i zabraliśmy ją do domu. Synowi jakoś to później wyjaśnimy.

Trending