Historie
Kiedy Julia wróciła z synkiem do domu, jej krewni zmienili się nie do poznania!
Od szkolnych lat utrzymuję kontakt tylko z dwiema koleżankami z klasy – Julią i Martą. Ta ostatnia od kilku lat mieszka za granicą, więc rozmawiamy tylko na odległość. Ale od czasu do czasu próbujemy spotkać się z Julią na kawie. Jednak w ciągu ostatnich kilku miesięcy gdzieś zniknęła. Nie odbierała telefonów, pisała tylko wiadomości.
A tu niespodzianka – spotykam ją w centrum handlowym z wózkiem. W przypadku Julki ta wiadomość była i miła, i szokująca. My, najbliżsi, wiedzieliśmy, że z powodu problemów zdrowotnych mogła tylko pomarzyć o ciąży. A tu taka niespodzianka.
Ona też ucieszyła się, że mnie zobaczyła, więc postanowiłyśmy trochę pogadać w najbliższej kawiarni. Kątem oka zauważyłam, że zniknęła gdzieś jej nieodłączna radość i energia, które zwykle towarzyszyły przyjaciółce. Ale zrzuciłam to na karb opieki nad dzieckiem i nieprzespanych nocy. To, co powiedziała Julia, wręcz mną wstrząsnęło.
Jak się okazało, Julia adoptowała chłopca, Maksa. To ze względu na adopcję zniknęła z miasta. Opowieść o ciąży i potrzebie zmian klimatycznych została stworzona dla wszystkich przyjaciół i znajomych. To miało ochronić dziecko w przyszłości przed ośmieszeniem i zastraszaniem. Decyzję o adopcji omówiła z mężem i rodzicami obojga. W tym momencie wydawało się, że wszyscy doskonale się rozumieją. Ale kiedy Julia wróciła do domu ze swoim wymarzonym synkiem, krewni zmienili się nie do poznania.
Mąż, z którym wspólnie postanowili zabrać dziecko z domu dziecka, zaczął po prostu znikać w pracy. Niezależnie od tego, czy był to nowy projekt, czy niespodziewana podróż służbowa, zawsze był jakiś powód, żeby nie przebywać w domu. Nie było mowy o tym, żeby posiedział z synem czy pospacerował z wózkiem. A ostatnio zwykle nocował u rodziców. Musiał chodzić do pracy, a w domu nie mógł odpocząć. Julia była zrozpaczona, ale czekała, aż zmieni zdanie.
Teść i teściowa, którzy również wspierali Julię przed adopcją, po prostu przestali ją odwiedzać. Odrzucali zaproszenia, aż kiedyś teściowa powiedziała: „Przepraszam, ale nie mogę się przełamać. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę, że pomysł z adopcją nie był najlepszy.”
Ostatnia nadzieja Julii – jej mama, najpierw przychodziła do niej, pomagała w zakupach i trochę w domu. Kiedy Julia poprosiła o opiekę nad Maksiem, odpowiedziała, że boi się, że coś zrobi źle. O ile dla męża i jego rodziny Julia wciąż próbowała znaleźć jakieś usprawiedliwienie, to dla rodzonej matki po prostu nie potrafiła.
Aż kiedyś sama matka zaczęła rozmowę o dziecku. Najważniejsze argumenty były takie, że nic nie wiadomo o rodzicach dziecka. A jeśli to narkomani albo alkoholicy? To wszystko są geny. Syn dorośnie i nie wiadomo skąd zaczną się w nim ujawniać zły charakter i nieposłuszeństwo. Co wtedy? Po co stwarzać sobie problemy. I najgorsze – nie jest jeszcze za późno, żeby oddać dziecko.
Stan dziewczyny trudno oddać słowami. Przepłakała niejedną noc, nie rozumiejąc, co sprawiło, że jej rodzina zachowywała się tak podle. Jednak wciąż Julia ma nadzieję, że wkrótce zmienią zdanie i, tak jak poprzednio, wszyscy będą żyć w jednej zgodnej rodzinie. W międzyczasie cieszy ją rozwój syna, wszystko fotografuje. Ma nadzieję, że niedługo jej rodzina będzie chciała podzielić z nią jej szczęście.
-
Ciekawostki1 rok ago
Przyszła synowa została u nas na noc. Rano odwiedziła nas moja siostrzenica i okazało się, że ona i narzeczona syna się znają. A następnego dnia przyjechała jego przyszła teściowa razem z córką i urządziły straszną awanturę. Z jakiegoś powodu moja siostrzenica powiedziała synowej, że ja i mój mąż nie będziemy im pomagać po ślubie i jeszcze że chcemy sprzedać samochód naszego syna. W rezultacie ślub się nie odbył
-
Ciekawostki2 lata ago
Brat przybiegł wcześnie rano, jak tylko dowiedział się, co zrobili rodzice
-
Rodzina3 lata ago
Obaj moi synowie są żonaci. Moje synowe diametralnie się od siebie różnią – jedna siedzi z telefonem na kanapie, a druga szykuje jedzenie dla wszystkich. Ilona mieszka z nami i nie chce jej się nic robić. Pewnego dnia nie mogłam się powstrzymać i ją zawstydziłam, mówiąc, że u niej zawsze jest brudno. Teraz nikt w domu ze mną nie rozmawia
-
Historie2 lata ago
„To u was można brać prysznic dłużej niż 30 minut?” – usłyszałam od koleżanki, która mieszka w Niemczech