Connect with us

Ciekawostki

„Jeśli zdarzy się pożar, to kogo będziesz ratować: małżonkę czy jedno dziecko?”

Starożytny grecki filozof Sokrates uwielbiał zadawać wszystkim trudne pytania. Jedno z tych pytań brzmiało: „Jeśli zdarzy się pożar, to kogo będziesz ratować: małżonkę czy jedno dziecko?”
Sokrates zadawał to pytanie wszystkim, kogo spotykał po drodze. I wszyscy odpowiadali bez zastanowienia: „oczywiście dziecko”.

Sam filozof miał inne zdanie. Twierdził, że najpierw ratowałby żonę i wyjaśniał dlaczego. Dla Sokratesa jego syn byłby przypomnieniem straszliwej tragedii, w której stracił ukochaną. Dziecko zaś pozostałoby bez matki i rodzeństwa. Później będzie miało macochę, która nigdy nie zastąpi matki.

Raz na kolacji zadałem to pytanie moim współpracownikom. Rozmowy i rozważania trwały prawie do końca dnia roboczego. Wszyscy mężczyźni i kobiety w pracy jednym głosem stwierdzili: „bez wątpienia dziecko”. Niektórzy twierdzili, że człowiekowi włącza się instynkt ratowania potomstwa w chwilach zagrożenia, aby kontynuować własny gatunek. Inni twierdzili: „dzieci to twoja krew. A żonę można zastąpić inną.”

Ogólnie rzecz biorąc, nie było ani jednej osoby w pracy, która uratowałaby żonę (lub męża), a nie dziecko. Dokładniej, prawie nikogo.

Wieczorem, kiedy wychodziłem, zatrzymał mnie nasz ochroniarz w podeszłym wieku. Zapytał, o czym dzisiaj tak głośno dyskutowaliśmy. Powiedziałem mu.

Pomyślał przez chwilę, a potem odpowiedział, że uratowałby swoją żonę. Ochroniarz powiedział, że jest żonaty od prawie czterdziestu lat. W tym czasie urodziło mu się troje dzieci. Wszyscy trzej synowie wyrośli i rozlecieli się po świecie.

„Dzieci są gośćmi w naszym życiu. Każdy z nich jest jak odcięta kromka” – powiedział starszy mężczyzna. Trochę się zastanowił i dodał: „Nie, będę umierał przy mojej starej. Ona mnie pochowa, a nie dzieci ”.
Jego słowa zmusiły mnie do myślenia. A przecież teraz instytucja małżeństwa jest całkowicie zdeprecjonowana. Mała kłótnia i małżonkowie się rozwodzą. Kiedyś było inaczej.

Przed tą rozmową byłem również pewien, że ratowałbym dziecko. Ale teraz zwątpiłem w słuszność moich myśli. A ty co o tym myślisz?

Trending