Connect with us

Historie

Gdzie mam iść?

Przez kilka dni z rzędu spotykałem rudowłosą ciężarną dziewczynę w pobliżu kiosku z pieczywem, który znajduje się niedaleko dworca autobusowego. Pracowałem jako kierowca minibusa po przejściu na emeryturę. Kobieta nieśmiało zaglądała do witryny sklepowej, w której były pachnące, świeżo upieczone bułeczki z różnymi dodatkami. Miała ze sobą tylko małą walizkę, oznaczało to, że dziewczyna nie przyjechała na długo lub nie planuje podróżować gdzieś daleko.

Kiedy wróciłem z ostatniego kursu, wieczorem, zobaczyłem ją ponownie w tym samym miejscu. Sprzedawczyni w kiosku krzyczała, że nie rozdaje jedzenia każdemu, kto chce. Dziewczyna niech wraca do domu, zanim jeszcze bardziej się rozgniewa i wezwie policję. Z niebieskich oczu wypłynęły łzy. Nie mogłem patrzeć na to, co się dzieje. Podszedłem, uspokoiłem sprzedawczynię, kupiłem bułkę z makiem i herbatę i podszedłem do dziewczyny.

– Mało klientów dzisiaj kupuje wypieki, więc się gniewa i złości.

Dziewczyna, zdając sobie sprawę, z sytuacji, skinęła głową. Podałem jej to, co trzymałem w rękach.

– Nie czuję się komfortowo. Włożyłem jej do rąk herbatę i jeszcze ciepłą bułkę.

Zawstydzona rudowłosa zaczęła jeść, a kiedy skończyła, zapytałem, dlaczego siedzi tutaj od kilku dni.

Dziewczyna, płacząc, wyjaśniła mi, że nie czeka na nikogo. Jej mąż zginął w wypadku na budowie pół roku temu.

Mieszkali z mężem u jego matki, ale ona po śmierci syna wyrzuciła ją z domu.

Nie wiedziałem nawet, co powiedzieć.

Dziewczyna miała na imię Wiola. Zaprowadziłem ją do mojego domu.

Mieszkam z żoną. Elżbieta chętnie przyjęła gościa. Nakarmiła, zaoferowała czyste ubrania i położyła do łóżka.

Następnego ranka Wiola opowiedziała całą historię, która jej się przydarzyła. Rok minął, gdy się pobrała. Z mężem byli bardzo szczęśliwi, kochał ją do szaleństwa, tak, jak ona jego. Teściowa nie lubiła synowej. Wiola nie wiedziała dlaczego. Sławek pracował na budowie. Z nieznanych jej przyczyn doszło tam do wybuchu butli z tlenem. Sławek stał w pobliżu. Zginął na miejscu. Po pogrzebie teściowa codziennie zarzucała jej, że to przez nią zginął jej syn. Kiedy dowiedziała się, że jest w ciąży, wyciągnęła dziewczynę z domu za włosy i kazała zapomnieć o tym domu i o Sławku.

Opowiadając to, dziewczyna krzyknęła gwałtownie i złapała się za brzuch. Na ziemię spod koszuli nocnej i szlafroka tryskały wody płodowe. Dziewczyna przerażona krzyknęła, że to za wcześnie i zemdlała.

Natychmiast wezwaliśmy karetkę, która zabrała naszego gościa do szpitala. Tego samego dnia urodziła ośmiomiesięczną małą rudowłosą, podobnie jak jej mama, dziewczynkę. Wiola z dzieckiem przez około półtora miesiąca była pod nadzorem lekarzy. Moja żona i ja odwiedzaliśmy je codziennie. W mieszkaniu przygotowaliśmy pokój dla matki i dziecka, od sąsiadów pożyczyliśmy łóżeczko, wózek i rzeczy dla małej córeczki.

– Świat jest pełen dobrych ludzi, dziecko, damy radę – pocieszaliśmy dziewczynę.

– Dziękuję! Nawet nie wiem, co bym bez was zrobiła.

W ten sposób mieliśmy córkę i wnuczkę.

Wiola nie chciała siedzieć z małym dzieckiem na naszym utrzymaniu. Od kilku tygodni szukała pracy, ale bezskutecznie. Nie miała doświadczenia, na próżno studiowała prawo przez tyle lat.

Wtedy przypomniałem sobie, że mój dobry przyjaciel szukał młodego prawnika w nowo otwartej Kancelarii Adwokackiej. Chętnie zatrudniono ją jako pomocnika adwokata. Na początku było ciężko, ale później poczuła się komfortowo. Rok później już sama prowadziła swoje pierwsze sprawy. Pracowała niestrudzenie, a my opiekowaliśmy się dzieckiem. Kilka miesięcy później Wiola poinformowała nas, że poślubia kolegę z pracy.

Moja żona i ja byliśmy bardzo zadowoleni, że tak dobrze się jej układa.

W podziękowaniu za pomoc Wiola nigdy o nas nie zapomina: dzwoni codziennie, przyjeżdża do nas, aby zabrać nas do siebie. W ten sposób u schyłku życia moja żona i ja pozyskaliśmy córkę i wnuczkę.

Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

dziewiętnaście + dziewiętnaście =

Trending