Ciekawostki
Dlatego najlepsi kucharze nie zalecają zlewać wody po ugotowaniu makaronu.

Prosta sztuczka, ale smak naprawdę się poprawia. Oto dlaczego najlepsi kucharze nie zalecają zlewania wody po ugotowaniu makaronu.
Dawniej makaron był znacznie gorszej jakości. W końcu był robiony z najgorszych odmian pszenicy, dlatego po ugotowaniu trzeba było wylać gorącą wodę. I przepłukać makaron zimną wodą, aby nie skleił się w jedną całość.
Teraz jakość makaronu znacznie wzrosła. Nawet za niewielką cenę każda gospodyni może kupić szeroki wybór makaronów o doskonałej jakości.
Nie ma potrzeby płukania nowoczesnego makaronu. Istnieje jednak jeszcze jedna mała sztuczka. Ci, którzy próbowali makaronu we włoskich restauracjach, zauważyli, że przy podobnym wyborze produktów smak jest całkiem inny. O co chodzi?
Faktem jest, że większość nowoczesnych gospodyń domowych źle gotuje makaron. Wylewają prawdziwą wartość do zlewu. Chodzi o wodę, w której gotowano makaron.
Czym jest tak użyteczna woda po ugotowaniu makaronu i dlaczego nie trzeba jej wylewać.
Faktem jest, że woda ta jest bogata w skrobię i składniki odżywcze. I jest najlepszym na świecie naturalnym zagęszczaczem do pomidorowego i innych sosów. Niektórzy szefowie kuchni nazywają tę wodę „płynnym złotem”. Wszakże za pomocą tej wody proste danie może być wyśmienite.
Wystarczy wlać wodę po ugotowaniu makaronu do małego rondla. Tyle ile potrzebujesz. Dodaj do niej sos pomidorowy. Dodaj świeże zioła i czosnek do smaku. I doprowadź do wrzenia.
Następnie dodaj powstały sos do makaronu. Uwierz mi, to danie będzie przygotowane nie gorzej jak we włoskiej restauracji.
Najlepsi szefowi kuchni polecają.

-
Historie8 miesięcy ago
Chłopak w autobusie dał lekcję matce z synem
-
Rodzina9 miesięcy ago
Córce kupili mieszkanie, a syn dostał działkę
-
Życie8 miesięcy ago
Teściowa wyrzuciła nas z domu, a 15 lat później przyszła do wnuczki
-
Historie4 miesiące ago
– Zawsze wstydziłem się ojca, żyliśmy bardzo biednie. Latem najmowaliśmy się na wsi do wypasania krów. Albo pracowaliśmy u nas na polu. Jak złowiliśmy jakieś ryby, nigdy nie mogliśmy jej zjeść, bo to była szansa na zarobek. I w upał, i na mrozie ojciec stał przy drodze i próbował je sprzedać.